16 maja 2009 roku - to wtedy piłkarze Stali Stalowa Wola po raz ostatni odnieśli wyjazdowe zwycięstwo. Zielono-czarni pokonali wówczas Tur Turek 2:1. Gole dla Stalówki zdobyli Kamil Karcz i Bartłomiej Piszczek. Obydwu tych graczy w Stali już nie ma.
Od tamtego czasu minęło już ponad rok. Przez ten cały okres piłkarze stali nie potrafili wygrać na boisku rywala. Stało się to dopiero 26 maja 2010 roku, kiedy to zawodnicy z Podkarpacia ograli w Lublinie miejscowy Motor. Stal po bramkach Kamila Gęśli i Cezarego Czpaka zwyciężyła 2:0. Trener Stali komentował: - Chcieliśmy zagrać dobry mecz. Wiadomo, jaka była jego stawka - grały dwa ostatnie zespoły w tabeli. Wiedzieliśmy, że Motor będzie chciał udowodnić swoją wyższość nad nami, otworzy się i sytuacje dla nas się stworzą. Potrafiliśmy utrzymać się przy piłce na własnej połowie, a kiedy Motor dał się wciągnąć także skontrować. Konsekwencja doprowadziła nas do zwycięstwa.
Stalowcy w tym sezonie już kilka razy bliscy byli zwycięstwa na terenie rywala. Tak było na przykład w pojedynku z Dolcanem Ząbki w 18. kolejce, kiedy to piłkarze Stali bramkę stracili już w doliczonym czasie gry. Podobna sytuacja miała miejsce w 22. kolejce w spotkaniu z GKS-em Katowice. Zielono - czarni mogli się także pokusić o trzy punkty w Bielsku-Białej w starciu z Podbeskidziem. Udało się dopiero w meczu w Lubinie.
To zwycięstwo miało prestiżowy charakter. Motor to lokalny rywal Stali, fani obydwu drużyn lekko mówiąc za sobą nie przepadają. Dzięki trzem oczkom wywalczonym w Lubinie Stal opuściła ostatnie miejsce w tabeli, a zajął je właśnie Motor i to zawodnicy tego klubu są teraz czerwoną latarnią rozgrywek.
W poprzednim sezonie piłkarze z Podkarpacia trzykrotnie zwyciężyli na boiskach rywali - teraz tego osiągnięcia już na pewno nie powtórzą. Do końca pozostały dwie kolejki, a zawodnicy trenowani przez Białka zagrają jeszcze w Łodzi z ŁKS-em oraz w Stalowej Woli podejmować będą Warte Poznań.