Emil Danczew, menedżer Martina Kamburowa na łamach jednego z bułgarskich portali żalił się, że jego zawodnik nie podpisze umowy z Polonią Warszawa, gdyż władze stołecznego klubu w ostatniej chwili zmieniły warunki umowy z zawodnikiem i Lokomotiwem Sofia. O całej sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Tymczasem działacze Polonii twierdzą, że do ponownych rozmów, o których pisze Danczew w ogóle nie doszło, bo Kamburow nie przeszedł testów medycznych. Właściciel Polonii, Józef Wojciechowski twierdzi nawet, że testy wypadły fatalnie. W dodatku zawodnik ma problemy z łękotką. Po oficjalnym komunikacie Polonii, w którym napisano, że nie dojdzie do transferu Kamburowa, Danczew powiedział, że Polonia chciała perfidnie oszukać jego i Kamburowa. Danczew dodał, że w momencie, gdy po raz kolejny usiadł do rozmów z działaczami Polonii, ci zaoferowali nowe, mniej korzystne warunki finansowe. Tymczasem Wojciechowski twierdzi, że do ponownych rozmów w ogóle nie doszło. Danczew dodaje, że od 25 lat, kiedy pracuje w swoim zawodzie, nikt go nie potraktował w taki sposób. Do Warszawy przyleciał na zaproszenie władz Polonii. Pojawił się w towarzystwie jednego z prezesów Lokomotiwu. Tymczasem nikt z Polonii nie poświęcił im nawet pięciu minut. Informację o testach medycznych przekazał pracownik marketingu. Danczew podkreślił, że nie miał możliwości wglądu w wyniki badań.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.