Spotkanie sparingowe GKS-u Katowice z MKS-em Kluczbork spotkało się z dużym zainteresowaniem fanów. Kilkuset kibiców pojawiło się w środowe przedpołudnie na bocznym boisku stadionu przy Bukowej by tam przyglądać się poczynaniom swojej drużyny. Szczególnym zainteresowaniem ze strony fanów Gieksy cieszył się Przemysław Pitry, dla którego był to pierwszy występ w barwach katowickiej drużyny. 29-letni napastnik co prawda bramki nie strzelił, ale za co strzelali inni.
Wynik spotkania w 21. minucie gry otworzył Piotr Piechniak, który pokonał golkipera MKS-u strzałem głową, wykorzystując doskonałe dogranie Piotra Plewni z rzutu rożnego. Trafienie to było udokumentowaniem przewagi, jaką Gieksa posiadała w pierwszej części gry. Kluczborczanie na dobrą metę ani razu nie potrafili zagrozić bramce katowiczan, a ich ofensywne zapędy kończyły się najczęściej daleko przed polem karnym gospodarzy. Z kolei na krótko przed przerwą Gieksa miała szansę podwyższenia prowadzenia, ale dobrą okazję zmarnował Grzegorz Goncerz, który jest bliski angażu przy Bukowej.
- Otrzymałem od Ruchu zgodę na treningi w Katowicach z czego się bardzo cieszę. Runda wiosenna spędzona w Chorzowie to na pewno nie był czas stracony. Jestem wdzięczny trenerowi Fornalikowi, że dał mi szansę bycia zawodnikiem trzeciej drużyny polskiej ekstraklasy. Teraz jednak chciałbym przenieść się do Gieksy i tutaj móc regularnie prezentować swoje umiejętności na boisku. Wiem, że trener Fornalak widzi dla mnie miejsce w kadrze, a to dla mnie bardzo ważne. Zrobię wszystko, by w Katowicach zostać na dłużej - zapewnia 22-letni skrzydłowy.
Po przerwie trener gospodarzy, Dariusz Fornalak dał odpocząć większości zawodników z podstawowego składu. Na boisku zostali tylko Jacek Gorczyca i Tomasz Hołota. Ten pierwszy po kilkunastu minutach gry w drugiej połowie ustąpił miejsca w bramce młodemu Maciejowi Wierzbickiemu. Drugi z kolei w 70. minucie gry strzelił dla katowiczan drugą bramkę. Po dośrodkowaniu Bartosza Sobotki Hołota głową wpakował piłkę do bramki MKS-u. Co prawda chwilę później kontaktową bramkę dla Kluczborka ładnym uderzeniem zdobył testowany przez drużynę z Opolszczyzny Grzegorz Skwara, ale ostatnie słowo i tak należało do Gieksy.
W 86. minucie gry dobre podanie ze środka pola otrzymał Łukasz Mieszczak i bez problemów, silnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Po meczu trener Fornalak był umiarkowanie zadowolony. - Czy jestem zadowolony? I tak i nie. W naszej grze widać plusy, ale wciąż jest dużo minusów, które musimy jak najszybciej zniwelować. W czwartek wyjeżdżamy na zgrupowanie i w jego trakcie będziemy szlifować formę przed ligą. Przed nami dużo pracy, ale jest jeszcze trochę czasu do startu rozrywek ligowych, więc jestem dobrej myśli - mówił ze śmiechem szkoleniowiec katowickiej drużyny.
GKS Katowice - MKS Kluczbork 3:1 (1:0)
1:0 - Piechniak 21'
2:0 - Hołota 70'
2:1 - Skwara 74'
3:1 - Mieszczak 86'
GKS Katowice: Gorczyca (75' Wierzbicki) – Sroka (46' Suda), J. Kowalczyk (46' Szafrański), Napierała (46' G. Nowak), Niechciał (46' Olkowski), Goncerz (46' Sobotka), Hołota, Plewnia (46' Ryś), Chwalibogowski (46' A. Kowalczyk), Piechniak (46' Sadowski), Pitry (46' Mieszczak).
MKS Kluczbork: Stodoła (46' Świtała) - Orłowicz (46' Hober), Copik (75' Pazurkiewicz), Wilusz (60’ Niziołek), Stawowy (46' B. Kowalczyk), Nowacki (46' Skwara), Niziołek (46' Jędrzejowski), Wodniok (46' Jagielniak), Góral (46' Wieczorek), Kazimierowicz (46' Pazurkiewicz), Ochmański.