Mimo to, że tego lata Górnik zakontraktował jedenastu zawodników trener zabrzan, Adam Nawałka nie czuł się spełniony. - Będę zabiegał u prezesa i Tomka Wałdocha o to, żeby udało nam się pozyskać jeszcze jednego napastnika, bo rywalizacja w tej formacji pozostawia wiele do życzenia - powiedział szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy. Choć prezes Łukasz Mazur na pomysł trenera patrzył nieprzychylnym okiem, ostatecznie dał się przekonać.
3,5-letni kontrakt z Górnikiem podpisał bramkostrzelny napastnik Znicza, Tomasz Chałas. To jednak nie załatwiało sprawy, bowiem umowa miała obowiązywać dopiero od stycznia przyszłego roku. Do końca grudnia 22-letni zawodnik jest bowiem związany z drugoligowcem z Pruszkowa. I na to jednak działacze śląskiego klubu znaleźli złoty środek.
- Prowadzimy rozmowy ze Zniczem odnośnie szans na przeprowadzenie transferu Tomka Chałasa jeszcze tego lata. Wydaje mi się, że będzie to najkorzystniejsze rozwiązanie dla wszystkich stron. Wiadomo, że zawodnik, który podpisał kontrakt z innym klubem zazwyczaj jest na cenzurowanym i dostaje niewiele szans na grę. My chcielibyśmy Tomka mieć u siebie już teraz. Jeśli uda nam się osiągnąć rozsądne porozumienie to na w rundzie jesiennej Chałas będzie zawodnikiem Górnika - powiedział prezes Górnika.
Deklaracja sternika klubu z Roosevelta napawa optymizmem, ale wciąż nic nie jest przesądzone. - Żeby transfer doszedł do skutku już teraz musimy osiągnąć ze Zniczem porozumienie, ale musi być ono w granicach zdrowego rozsądku. Na pewno nie będziemy płacić dużych kwot za transfer zawodnika, który tak czy owak do nas trafi. Jest szansa, że Tomek będzie zawodnikiem Górnika już teraz, ale jeśli Znicz postawi zaporowe warunki nie mamy zamiaru bawić się w licytację i spokojnie poczekamy do stycznia, a wtedy Tomek przejdzie do nas na zasadzie wolnego transferu - dodał szef śląskiego klubu.
Chałas był w minionym sezonie czołowym strzelcem Znicza. W 16 występach zdobył dla pruszkowskiej drużyny sześć bramek. Z pewnością zdobycz bramkowa uzdolnionego napastnika byłaby zgoła inna gdyby nie kontuzja więzadeł krzyżowych w kolanie, przez którą zawodnik stracił znaczną część sezonu.