- Priorytetem jest pozyskanie środkowego obrońcy, bo nie możemy, jak to się mówi, obskoczyć ligi dwoma stoperami. To jest najpilniejsza sprawa. Mamy na oku kilku kandydatów. Wszystkich z zagranicy - przyznał Filipiak. - Po prostu nie ma w naszej lidze stopera, którym bylibyśmy zainteresowani. Chcieliśmy Macieja Sadloka z Ruchu Chorzów, ale nie do przyjęcia były warunki transferu. Dawaliśmy za niego i za Artura Sobiecha pięć i pół miliona złotych. Chorzowianie odmówili. Płacenie za tę dwójkę większych pieniędzy to już byłaby gruba przesada - wyjaśnił.
Mówiło się, że Czarne Koszule za duet piłkarzy Ruchu dawały pół miliona więcej. - Tego nie wiem, ale nasza oferta na pewno była najlepsza. Dawaliśmy pieniądze czystą gotówką, od ręki. Żadnej spłaty w ratach - powiedział Filipiak.
Więcej w Gazecie Krakowskiej.