Prezes Zagłębia: Nie szukamy nowego trenera

Wielka tragedia spotkała trenera KGHM Zagłębia Lubin, Marka Bajora, któremu zmarła żona. Miedziowi przebywają obecnie na zgrupowaniu, a ich szkoleniowca nie ma z nimi. - Nie szukamy nowego trenera - zapewnia na łamach zaglebie-lubin.pl prezes klubu, Jerzy Koziński.

Artur Długosz
Artur Długosz

Piłkarze KGHM Zagłębia Lubin rozpoczęli w niedzielę w niemieckim Barsingahusen drugi etap przygotowań do zbliżającego się sezonu. Razem ze swoją drużyną nie przebywa trener Miedziowych, Marek Bajor, któremu niespodziewanie zmarła żona.

- Rozmawiałem już telefonicznie z Markiem. Podobnie jak Przewodniczący Rady Nadzorczej, Bogusław Graboń, który również rozmawiał ze szkoleniowcem, robimy wszystko, by w tej arcytrudnej dla Marka chwili podtrzymać go na duchu, wesprzeć - czytamy na łamach oficjalnej strony internetowej Zagłębia Lubin, zaglebie-lubin.pl, wypowiedź prezesa klubu, Jerzego Kozińskiego.

- Uważam, że najlepszym rozwiązaniem dla Marka byłby jak najszybszy powrót do pracy. Oczywiście, tylko od niego będzie zależało, kiedy pojawi się na zajęciach. Doskonale wiem, jak bardzo jest mu w tym momencie ciężko, ale uważam, że powrót do tego, co kocha, pozwoli mu nie myśleć ciągle o tym, co się stało i szybciej wrócić do równowagi psychicznej po tym straszliwym ciosie - dodaje Koziński.

- Pod nieobecność trenera Bajora zajęcia będą prowadzili jego współpracownicy, trenerzy Broniszewski, Muchiński i Wilczyński. To zaufani ludzie Marka, doskonale znający jego spojrzenie na piłkę, mający odpowiednie kompetencje do tego, by go w tym momencie zastąpić. Na pewno nie szukamy nowego trenera, bo jesteśmy przekonani, że Marek wróci do pracy - czytamy na zaglebie-lubin.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×