Taka marka jak Górnik zobowiązuje - I część rozmowy z prezydent miasta Zabrze, Małgorzatą Mańką-Szulik

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik w I części rozmowy z portalem SportoweFakty.pl opowiada o argumentach przemawiających za tym, by nowy stadion Górnika powstał, planie realizacji projektu, pozyskiwaniu środków na jego wykonanie i odpowiedzialności, jakie tak duża inwestycja za sobą niesie.

Marcin Ziach: Jak na dzień dzisiejszy przedstawia się sprawa budowy nowego stadionu ze strony miasta?

Małgorzata Mańka-Szulik: Zgodnie ze strategia rozwoju miasta realizacja projektu związanego z budową nowego stadionu Górnika realizowana jest zgodnie z planem, który sobie założyliśmy. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że modernizacja stadionu jest konieczna, bo wszyscy mamy świadomość, że obiekt, na którym obecnie Górnik rozgrywa swoje mecze powstał blisko osiemdziesiąt lat temu.

Tak poważna inwestycja wiąże się z ogromnymi kosztami.

- Zabrze nie jest najbogatszym miastem, ale myślę, że zważywszy na fakt, że jesteśmy jednym z czołowych miast pod względem efektywności starań o środki unijne, właśnie o środki te będziemy walczyć. W miarę możliwości będziemy także wspierać się budżetem miasta. Mamy gotowy projekt, który wpłynął do spółki Stadion, odpowiedzialnej za realizację inwestycji.

Wiadomo już według jakiego harmonogramu zostaną wykonane prace?

- Mamy to szczęście, że nie musimy budować stadionu od nowa, a skupić się na rozbudowie obiektu, jaki obecnie posiadamy. Dodatkowym plusem jest to, że możemy rozbudowy dokonywać etapami, a projekt, który realizujemy jest przygotowany bardzo szeroko. Założenia wskazują na budowę stadionu klasy elite, ale dla nas priorytetem jest to, by stadion posiadał bezpieczne, zadaszone miejsca dla kibiców. Pierwszą fazę przebudowy stadionu będziemy realizować na maksimum naszych możliwości. To co będzie później zależne jest od tego na co nas będzie stać. Jeżeli uda nam się efektywnie pozyskiwać środki zewnętrzne i miasto będzie się rozwijało to będziemy konsekwentnie zmierzać do tego, by wybudować Górnikowi stadion, ja jaki zasługuje. Mało które miasto może poszczycić się taką marką. Marka Górnik Zabrze po prostu zobowiązuje.

Szacowane koszta budowy nowego obiektu wahają się od 250 do nawet 370 mln złotych.

- W tym przypadku punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeżeli bowiem mówimy o stadionie klasy elite, to rzeczywiście inwestycja ta niesie za sobą koszta przekraczające kwotę 300 mln złotych. Kiedy jednak zaczniemy do tego podchodzić pod kątem ekonomii, to koszta te da się znacznie ukrócić. Powołaliśmy do istnienia spółkę odpowiedzialną za realizację inwestycji, a to pozwoli nam odliczać podatek VAT i może okazać się, że pierwszy etap rozbudowy, czyli etap podstawowy, kosztować będzie 167 mln, a drugi etap pozwoli się zamknąć w kwocie łącznej ok. 260 mln złotych. Przede wszystkim musimy się jednak zastanowić nad tym, co my chcemy zrobić. Jeżeli w strategii rozwoju miasta założyliśmy, że stadion ma powstać to musimy robić ku temu kolejne kroki. Nie złożymy przecież wniosku o dofinansowania zewnętrzne, jeśli najpierw nie złożymy wniosku o pozwolenie na budowę. Z niecierpliwością czekam na uzyskanie pozwolenia na budowę.

Co nastąpi, kiedy takowe pozwolenie miasto otrzyma?

- Będziemy składać wnioski o dofinansowanie projektu m.in. do Ministerstwa Sportu i Turystyki, a także o środki unijne. To pozwoli nam na efektywną realizację projektu. Udało nam się zrealizować projekt gospodarki wodno-ściekowej, jeden z czterech największych projektów realizowanych przez miasto. Wydawało się, że i ten projekt nas przerasta. Udało nam się jednak efektywnie pozyskać środki zewnętrzne z kilku źródeł i dzięki temu blisko 80 proc. miasta mamy już skanalizowanego. Może i dobrze, że na starcie nie wiemy ile problemów z realizacją projektu się wiąże, bo być może odwagi na ich rozwiązanie by nam zabrakło. Byliśmy jednak zdeterminowani i udało nam się zrealizować duży projekt. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby z budową nowego stadionu było podobnie.

W realizacji tego projektu determinacji także miastu, którego jest pani głową nie zabraknie?

- To nie my sobie wymyśliliśmy budowę nowego stadionu, a obligują nas do tego nowe przepisy. Gdyby nie zmiana przepisów stadion, jaki obecnie posiadamy przy małej modernizacji mógłby nam posłużyć przez następne 10-15 lat, a może nawet dociągnąłby do setki. Zmiany w regulaminie spowodowały, że musimy stawiać kolejne kroki. Pierwszym krokiem była "mała" modernizacja, która już za nami. Teraz jesteśmy zdeterminowani do tego żeby doprowadzić do szczęśliwego końca "dużą" modernizację. Nie zapominamy jednak o tym, by mierzyć siły na zamiary.

Rada Miasta nie jest do końca przekonana do pani argumentów i skupia się na cięciach kosztów projektu, które mają dotknąć m.in. parking podziemny i kilka boisk treningowych.

- Wskazane przez pana obszary to te, których nie trzeba absolutnie realizować w pierwszej kolejności. Co do parkingów, to miejsc parkingowych w obszarze wokół stadionu nie jest tak mało, a ruch uliczny przed meczami i po ich zakończeniu rozpływa się bardzo szybko. Przyjdzie czas, w którym będziemy musieli skupić się nad logistyką budowy nowych miejsc parkingowych, ale to nie jest najważniejsze. Priorytetem na chwilę obecną jest to, by każdy kibic miał dach nad głową. Skupiamy się wokół stricte trybun i ich zadaszenia, a potem, w miarę możliwości, będziemy budować parkingi i całe zaplecze techniczne stadionu. Docelowo, nic nie stoi na przeszkodzie, by obiekt wyglądał tak jak ten przedstawiany na projektach. Pośrednio będziemy realizować te elementy, które z jednej strony wymuszają na nas przepisy prawa, a z drugiej strony budżet miasta.

Ile było listów intencyjnych podpisanych na linii miasto - Allianz?

- Na to pytanie jest bardzo ciężko odpowiedzieć, bo spotkań i umów podpisanych było bardzo dużo. Pierwszy list intencyjny podpisaliśmy już w 2007 roku, na stadionie Górnika, w wielkiej radości, bo był to przecież okres wielkiego zadłużenia klubu, a umowa ta dawała nadzieję, że Górnik wyjdzie na prostą. Następne porozumienie podpisaliśmy w Teatrze Nowym, gdzie spotkaliśmy się i z kibicami i przedstawicielami klubu. To wszystko trwa już trzy lata i ja przypominam sobie przynajmniej siedem spotkań i nie potrafię odpowiedzieć na pytanie ile różnych dokumentów zostało podpisanych. Wszystkie te dokumenty są do wglądu.

Wracając do meritum, według listu intencyjnego podpisanego z wielką pompą na stadionie Górnika przed trzema laty realizacja projektu na chwilę obecną ma co najmniej dwuletnie opóźnienie.

- Jeżeli podpiszemy stosowną umowę to będziemy mogli mówić o opóźnieniach. List intencyjny, jak sama nazwa wskazuje, to dokument, w którym wyrażane są intencje i obowiązuje w dwie strony. Powiedzmy sobie szczerze, Allianz przejmując ciężar finansowania Górnika na swoje barki nie przewidywał, że drużyna może spaść z ekstraklasy. Jeżeli mówimy o intencjach, to one od samego początku w dwie strony były bardzo dobre i z poszanowaniem wobec partnera staraliśmy się je realizować. Allianz ze swojej strony dokłada wszelkich starań, żeby Górnik miał się dobrze jako klub, a miasto dba o infrastrukturę.

Czy rzeczywiście dobrą intencją ze strony miasta była sprzedaż Allianz praw do miana sponsora tytularnego nowego obiektu na 50 lat za kwotę 5 mln złotych?

- Proszę mi pokazać dokument, który mówi o tym, że tak rzeczywiście było.

Było to zawarte we wcześniej wspomnianym liście intencyjnym, którego założeń obie strony zobowiązały się przestrzegać.

- Myślę, że to są pewne wskazania i kierunki, ale to spółka Stadion zrobi swój biznes-plan i to wszystko zostanie przez ekonomistów wyliczone. Ja nie wiem czy 5 mln to jest dużo czy mało. To kwota umowna. Proszę jednak zauważyć, że Allianz przede wszystkim opiekuje się klubem i na tego rodzaju sprawy trzeba patrzeć nieco szerszym horyzontem. Nie zapomnę pierwszej sesji, podczas której walczyłam o pierwszy milion kredytu dla Górnika, żeby klub mógł dalej funkcjonować. Proszę mi uwierzyć, ja bardzo dokładne pamiętam każdą emocję związaną z Górnikiem przez te cztery lata. List intencyjny, to zawsze tylko list intencyjny. Tutaj pole manewru jest większe. Kiedy jednak przyjdzie czas na podpisywanie poważnych umów, zapewniam, że nic nie podpiszę bez aprobaty prawnika.

Odpowiedzialność jednak jest wielka i za każdy fałszywy krok gromy posypią się na pani głowę.

- Proszę mnie nie przeceniać. Mi naprawdę bardzo zależy na tym żeby nowy stadion Górnika powstał. Przed cztery lata mojej kadencji wiele się od strony budowlanej, ekonomicznej i technicznej poduczyłam. Proszę jednak nie oczekiwać ode mnie, że będę brała odpowiedzialność za każdy kalendarz czy terminarz. Raz jeszcze podkreślę, naszą intencją jest to żeby stworzyć Górnikowi warunki do tego, by drużyna mogła rozgrywać swoje mecze w Zabrzu teraz, a w przyszłości stworzyć stadion, do którego budowy zmuszają nas niestety nowe przepisy. To nie fanaberie, że prezydent miasta kocha bardziej Górnika i chce budować stadion Górnika, bo szczerze mówiąc chciałabym też wybudować co najmniej dwa baseny, a poważnie rzecz biorąc jeśli nas na jeden będzie stać, to będzie już spory sukces. Mamy świadomość, że podejmując się wyzwania, jakie niesie za sobą rozpoczęcie budowy nowego stadionu będziemy musieli się bardzo dyscyplinować i jeszcze bardziej skupić się na pozyskiwanie środków zewnętrznych. Raz jeszcze podkreślę - to nie nasze widzimisię, a zmiana terminów prawa sprawiła, że musimy myśleć w kategoriach bardzo pilnych jeśli chodzi o budowę nowego stadionu.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)