W piątek krakowianie zakończyli 10-dniowe zgrupowanie w holenderskim Zutphen. W czasie pobytu w kraju tulipanów Pasy rozegrały cztery sparingi - odniosły dwa zwycięstwa (1:0 z Kasimpasa SK i 2:0 z BV Veendam), a dwa mecze zremisowały (2:2 z AGOVV Apeldoorn i 1:1 z NEC Nijmegen). W tym oknie transferowym Cracovię wzmocniło już pięciu graczy, a to jeszcze nie koniec zakupów. Chodzi przede wszystkim o zakontraktowanie środkowego obrońcy: - Prace nad wzmocnieniem zespołu toczą się swoim rytmem. Rozegrane sparingi pokazują, że wzmocnienia są potrzebne. Wiceprezes Tabisz i dyrektor Rząsa rozmawiają w tych tematach i wiem, że środkowy obrońca prędzej czy później do nas dotrze. Ja nie wywieram żadnej presji i nie "stawiam pod ścianą" ani dyrektora, ani wiceprezesa, ani pana Profesora bo wiem, że pracuję w klubie profesjonalnym. Każdy z nas odpowiada za swój odcinek i jak dotąd spełnialiśmy swoje marzenia - mówi Ulatowski.
Trener Cracovii przyznał, że na razie nie ma w planach sprowadzenia nowego napastnika i wszystko wskazuje na to, że w nowy sezon Pasy wejdą z Bartoszem Ślusarskim, Radosławem Matusiakiem, Marcinem Krzywickim i Jakubem Kaszubą. - Na dzień dzisiejszy nie ma tematu napastnika. Czekam na poniedziałek, wtedy zobaczę, jak wygląda Radek Matusiak (30 czerwca doznał złamania nosa - przyp. red.) jeśli chodzi o jego rekonwalescencję. Mam zapewnienie sztabu medycznego, że od poniedziałku będzie mógł wejść w trening z pełnym obciążeniem. Okienko transferowe zamyka się 31 sierpnia, ale na dzień dzisiejszy nie ma takiej sytuacji, że jesteśmy "po słowie" z jedynym, dwoma czy trzema napastnikami. Mamy przygotowaną listę kontaktów, gdyby zaszła taka potrzeba - tłumaczy młody szkoleniowiec.
Kilka zespołów ekstraklasy w lecie przemeblowało niemal cały skład. Taka sytuacja miała miejsce choćby w Legii Warszawa i Górniku Zabrze. Jak takie ruchy ocenia trener Cracovii? : - Nie jest sztuką kupić ośmiu czy dziesięciu piłkarzy. Sztuką jest odpowiednio wkomponować ich w zespół. Z tych transferów, które przeprowadziliśmy jestem bardzo zadowolony i wierzę, że nasz zespół będzie mocniejszy, niż w poprzednich sezonach.
Liga startuje 6 sierpnia, ale Cracovia swój pierwszy mecz w nowym sezonie rozegra dopiero tydzień później. Rywal Pasów z 1. kolejki, Legia Warszawa 7 sierpnia rozegra bowiem mecz towarzyski z Arsenalem Londyn na otwarcie nowego stadionu przy Łazienkowskiej. Ulatowski nie martwi się tym "falstartem" i przekonuje, że to dla niego dobra sytuacja: - W moim przypadku uważam, że jest to duża korzyść, bo oznacza to dodatkowy tydzień pracy z nowym zespołem. Przypominam, że jestem trenerem Cracovii dopiero od 21 czerwca. Biorąc pod uwagę to, że niedawno doszedł do nas Saidi i marzymy o tym żeby doszedł do nas jeszcze środkowy obrońca, to każda dodatkowa jednostka treningowa może nam tylko pomóc.
Wspomniany Saidi Ntibazonkiza ściągnięty za ok. 800 tys. euro z NEC Nijmegen ma być głównym filarem ofensywy Cracovii. Równocześnie Ulatowski nie jest pewien, czy 23-letni skrzydłowy będzie w stanie grać w każdym meczu w pełnym wymiarze czasowym. - Ściągając takiego zawodnika liczymy na to, że będzie to motor napędowy i liczymy na to, że w 60., 70., czy 80. minucie, gdy będzie grał tak dynamicznie, jak do tej pory to będzie musiał zejść z boiska. Ale mamy fajnych piłkarzy, którzy mogą go zmienić. Jest Bartek Dudzic - również szybki zawodnik, mamy skrzydłowych Dariusza Pawlusińskiego i Mariusza Sachę. Myślę, że Saidi nie będzie kalkulował czy mu sił wystarczy, tylko będzie dawał z siebie wszystko. Może będzie tak, że będzie grał całe mecze? O tym marzę i tego sobie życzę - kończy Ulatowski.
W sobotę piłkarze Cracovii wrócą do Krakowa i do pierwszego oficjalnego meczu w nowym sezonie (13 sierpnia na Suchych Stawach ze Śląskiem Wrocław) przygotowywać będą się na własnych obiektach. W terminie meczu z Legią rozegrają natomiast sparing z przebywającym w Polsce mistrzem Algierii, MC Algier.