Do niedawna w prasie jednak nie brakowało informacji, że Stawowy na brak ofert narzekać nie może. Co więcej, ma kilka ciekawych i konkretnych. - To tylko spekulacje i plotki, bo powiem szczerze, że miałem kilka propozycji, ale żadna z nich nie rozwinęła się na tyle, żebym miał podpisać kontrakt. Najprawdopodobniej kolejny sezon zacznę bez pracy, więc będę mógł sobie spokojnie odpocząć od tego wszystkiego. Spokojnie zbiorę siły i energię, ale kiedy ją spożytkuję w nowym klubie - na razie nie wiem, czas pokaże - mówi w rozmowie z nami niedawny trener Arki Gdynia.
Niemal pewnikiem było, iż Stawowy szybko znajdzie nową pracę. Ponoć to właśnie on otwiera listę życzeń Kolportera Korony Kielce, jest poważnym kandydatem na nowego szkoleniowca Zagłębia Lubin, a także miałby objąć stanowisko pierwszego trenera w nowej drużynie Zbigniewa Drzymały. - To plotki! Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie dzwonili do mnie działacze ani z Kielc, ani z Lubina. Jeżeli chodzi o łączący się Groclin ze Śląskiem, to bardzo bym się zdziwił, gdybym otrzymał jakąś ofertę. Uważam, że trener Zieliński wykonał w Grodzisku świetną robotę i jest dobrym kandydatem na nowego szkoleniowca wrocławskiej drużyny. Zresztą, trener Tarasiewicz również stanął na wysokości zadania. Sądzę, że prezesi Śląska powinni się raczej zastanowić kogo zatrudnić z tego duetu, niż szukać kolejnych wariantów gdzieś dalej - podpowiada szkoleniowiec.
Ale brak propozycji z tych trzech klubów, nie oznacza jednak, że z 42-latkiem nikt się nie kontaktował. - Były dwa telefony z pierwszej ligi i jeden z drugiej - przyznaje Stawowy. Z naszych informacji wynika, że w ostatnim czasie chodziło o Jagiellonię Białystok i Polonię Bytom. Ci pierwsi poszukiwali nowego trenera przed barażami o pierwszą ligę, ale ostatecznie zatrudnili Stefana Białasa. Z kolei ci drudzy - próbują znaleźć godnego zastępcę Michała Probierza. - Obecnie mam jednak taką sytuację, że te rozmowy po prostu nie mogły zakończyć się sukcesem. Muszę bowiem trochę odczekać i odpocząć - dodaje Stawowy.
Wiele zatem wskazuje, że były trener Arki nowy sezon rozpocznie bez pracy. Ale jak sam mówi, nie powinno być to zbyt drastyczne w skutach. - Na pewno nie jestem człowiekiem, który czyha aż komuś powinie się noga i wówczas będę mógł wskoczyć na jego pozycję. Życzę każdemu szkoleniowcowi, aby pracował jak najdłużej... Wyznaję zasadę: co komu jest pisane, to go nie opinie. Jeżeli mi jest pisane zasiąść jeszcze na ławce trenerskiej, tak się właśnie stanie - kończy Stawowy.