Ryszard Tarasiewicz: Wystawiono mnie do wiatru

Wiadomo już na pewno, że Ryszard Tarasiewicz pożegna się z posadą szkoleniowca Śląska po tym, jak do Wrocławia przeniósł swój klub Zbigniew Drzymała. Sam szkoleniowiec jest zasmucony całą sytuacją i ma żal do władz miasta - donosi Przegląd Sportowy.

- Nie mam żadnych pretensji do pana Drzymały. To normalny człowiek. Czy mam się obrażać, że przyszedł, powiedział, że chce się połączyć ze Śląskiem i mu się to udało? Mam natomiast sporo żalu do władz miasta. Wystawiono mnie do wiatru. Miałem mieć kontrakt na 4 lata, ale potem okazało się, że podpiszą ze mną na dwa. Ostatecznie muszę odejść po roku - powiedział Tarasiewicz w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Szkoleniowiec dodał ponadto: - Nikt mi o tym nie mówił, że podpisując umowę, już rozmawiali z Drzymałą. Nie grali w otwarte karty. Zachowali się jak hipokryci. A trzeba było powiedzieć, że tak postanowili, bo takie mają prawo. Przecież bym się nie obraził. Nie rozumiem ludzi, którzy prowadzą podwójną grę, zamiast mówić wprost. Ja tak nie potrafię.

Źródło artykułu: