Lech, chcąc awansować do następnej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów bez konieczności rozgrywania dogrywki, musiał strzelić co najmniej dwie bramki. To więcej niż lechici zdobyli w 4 dotychczasowych meczach. W wyjściowym składzie Lecha zabrakło tym razem Semira Stlicia, za to na lewej flance zagrał Jakub Wilk. W ataku zobaczyliśmy Artura Wichniarka, który już od początku meczu był bardzo aktywny. Jednak pierwszą dogodną sytuację piłkarze Lecha stworzyli sobie dzięki niefrasobliwości zawodników Sparty. Po rzucie wolnym bliski trafienia samobójczego był Brabec, strzelec gola dla praskiej jedenastki w pierwszym spotkaniu, ale piłka odbiła się od słupka. Była to 4 minuta. Od tego czasu Lech starał się przejąć inicjatywę, a Czesi szukali swoich okazji w groźnych kontratakach. Po jednym z nich, w 8 minucie, wywalczyli rzut wolny. Bardzo groźnie strzelał Marek Matejovsky, ale świetną interwencją popisał się także Krzysztof Kotorowski.
Z minuty na minutę przewaga Lecha malała. Wynikało to także z faktu, że w formacji defensywnej pomagał nawet napastnik Bony Wilfried. Ataki Kolejorza po ponad dwudziestu minutach gry stały się chaotyczne. Seweryn Gancarczyk i Dmitrije Injać szukali Wichniarka lub Peszki długimi podaniami. Lechici próbowali też stwarzać sobie okazje strzałami lub dośrodkowaniami z rzutów wolnych. Czesi jednak panowali nad wszystkim co działo się na boisku. Najlepszą okazję do strzelenia gola Lech miał w 45 minucie. Wtedy Sławomir Peszko zagrał wzdłuż linii bramkowej, ale Artur Wichniarek nie zdołał umieścić piłki w bramce, a Arboleda został uprzedzony przez stopera Sparty.
Na drugą połowę Lech wyszedł bez zmian w wyjściowym składzie. Pierwsza groźna sytuacja pod bramką Kotorowskiego zakończyła się od razu golem. W 49 minucie Vaclav Kadlec walczył o piłkę z Bartoszem Bosackim i ten drugi zdołał wyłuskać futbolówkę. Jednak sędzia dopatrzył się przewinienia ze strony stopera Lecha, a że wszystko działo się w polu karnym, nie miał innego wyjścia, niż podyktować jedenastkę. Piłkarze Lecha długo nie mogli pogodzić się z kontrowersyjną decyzją arbitra. Tym razem szczęście opuściło Krzysztofa Kotorowskiego. Pewnym egzekutorem okazał się Jiri Kladrubsky. Jacek Zieliński zareagował zmianami. Na boisku pojawił się Semir Stilić i Joel Tschibamba. Obaj jednak nie wnieśli do gry Lecha wiele pożytku. Tschibamba w dogodnej sytuacji po rzucie wolnym stanął nawet oko w oko z Blazkiem, ale zagrał od niechcenia, zupełnie bez zaangażowania, posyłając piłkę nad bramką.
Z każdą minutą na boisku robiło się coraz bardziej nerwowo i chaotycznie. Zupełnie nie przeszkadzało to prażanom, dla których 1:0 było dobrym rezultatem. Co parę chwil piłkarze Sparty konsekwentnie zaczepiali i prowokowali podopiecznych Jacka Zielińskiego. W 82 minucie doszło do awantury na boisku. Marek Matejovsky uderzył łokciem Bosackiego, który z bólu osunął się na murawę. Z odsieczą ruszył Peszko, który jednym ciosem powalił Matejovskyego. Czerwoną kartkę otrzymał oczywiście Matejovsky oraz, ku zdziwieniu wszystkich na stadionie, Bosacki, który w tym starciu był ofiarą. Natomiast na placu gry pozostał Peszko! Chwilę później doszło do kolejnej kontrowersyjnej sytuacji. W 85 minucie Libor Sionko brutalnie zaatakował Seweryna Gancarczyka, za co został usunięty z boiska. Pomocnik Sparty jednak wcale nie spieszył się z opuszczeniem murawy. Lechici, mimo przewagi jednego zawodnika, nie zdołali strzelić nawet bramki na otarcie łez. W 86 minucie z 16 metrów strzelał Stilić, ale pewnie kolejny raz interweniował Jaromir Blazek. Wychowanek Slavii Praga wyłapywał też większość dośrodkowań pomocników Lecha. Czeski bramkarz zagrał bardzo dobry mecz. W 93 minucie z daleka potężnie uderzył Injać, ale piłka przeleciała minimalnie nad okienkiem bramki. Chwilę później sędzia zakończył mecz.
Fatalny stan murawy, prowokacje ze strony zawodników Sparty Praga nie pomogły Lechowi w awansie do następnej rundy. Jednak drużyna Jacka Zielińskiego zagrała gorzej niż w spotkaniu w Pradze i nie mogła liczyć na zwycięstwo. Podopieczni Jozefa Chovanca na wyjeździe zaprezentowali się zdecydowanie bardziej korzystnie niż na Letnej i zasłużenie wywalczyli promocję do ostatniej IV rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów. Z kolei zespół ze stolicy Wielkopolski musi wyeliminować wiele błędów w swojej grze i szukać szczęścia w fazie play-off Ligi Europy.
Lech Poznań - Sparta Praga 0:1 (0:0)
0:1 - Kladrubsky (k.) 50'
Pierwszy mecz: 0:1, awans: Sparta Praga.
Składy:
Lech Poznań: Kotorowski - Wojtkowiak (86' Kiełb), Arboleda, Bosacki, Gancarczyk, Drygas (57' Stilić), Injac, Wilk (53' Tshibamba), Peszko, Kriwiec, Wichniarek.
Sparta Praga: Blazek - Kladrubsky, Brabec, Repka, Pamić, Hoheneder, Sionko, Matejovsky, Kucka (74' Hejda), Kadlec (67' Zofcak), Wilfried (90+2' Lacny).
Żółte kartki: Wojtkowiak, Arboleda (Lech) oraz Wilfried, Brabec, Repka (Sparta).
Czerwone kartki: Bosacki /80' za przepychanki/ (Lech) oraz Matejovsky /80' za uderzenie rywala/, Sionko /84' za faul/ (Sparta).
Sędzia: Fredy Fautrel (Francja).
Widzów: 13 500.