Dramat El Mehdiego

Katastrofalnie dla "Mido" zakończył się niedzielny mecz ze Śląskiem Wrocław. Marokański obrońca Jagiellonii Białystok upadł tak nieszczęśliwie, że teraz czekać będzie go minimum półroczna przerwa w grze.

El Mehdi Sidqy zerwał przednie więzadła krzyżowe, a także uszkodził dwie łąkotki - boczną i przyśrodkową. 26-latek przeszedł już operację. W najbliższych miesiącach czeka go długa i żmudna rehabilitacja.

Po urazie Marokańczyka sytuacja w bloku obronnym Jagiellonii mocno się skomplikowała. Trener Michał Probierz ma coraz mniejsze pole manewru, gdyż po meczu o Superpuchar 2010 ze składu wypadło mu dwóch kontuzjowanych defensorów - Krzysztof Hus i Thiago Cionek. Obaj już luźno truchtają, jednak najprawdopodobniej nie zdążą wykurować się do sobotniego meczu z GKS Bełchatów.

Ponadto w dwóch najbliższych kolejkach nie zagra Alexis Norambuena, który musi odpokutować karę za czerwoną kartkę w meczu ze Śląskiem. Jeżeli do tego dołożymy słabszą formę Igora Lewczuka i niepewną grę Tadasa Kijanskasa, sytuacja białostoczan robi się nie do pozazdroszczenia.

Komentarze (0)