Górnik przełamie miedziową niemoc?

W sobotnim meczu z Zagłębiem Lubin Górnik będzie miał coś do udowodnienia. Zabrzanie nie tylko muszą udowodnić, że porażka z Polonią Warszawa na inaugurację rozgrywek była zwykłym wypadkiem przy pracy, ale także to, że nie dopadł ich kompleks Miedziowych. Trójkolorowi nie potrafią bowiem pokonać drużyny z Lubina już od ośmiu lat!

O ile porażkę z Polonią Warszawa Górnik mógł wkalkulować w ryzyko strat punktowych na starcie sezonu, o tyle na kolejną tego typu wpadkę zabrzanie pozwolić już sobie nie mogą. Tym bardziej, że w drugiej serii gier zmierzą się z Zagłębiem Lubin, któremu mają coś do udowodnienia.

Miedziowi na ligową inaugurację także nie zachwycili, zaledwie remisując na wyjeździe z Koroną Kielce. Dla obu drużyn sobotnie starcie będzie zatem niepowtarzalną okazją na zdobycie pierwszego w tym sezonie kompletu punktów. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego bliżej tego są podopieczni trenera Marka Bajora. Dlaczego?

Otóż Górnik po raz ostatni zdobył komplet punktów kosztem zespołu z Lubina ponad 8 lat temu, 10 sierpnia 2002 roku triumfując na własnym stadionie 3:2 (2:1). Bramki dla zabrzan zdobyli w tym spotkaniu Jacek Wiśniewski, Andrzej Niedzielan i Adam Kompała, zaś dla lubinian trafiali Marek Zając i Zbigniew Grzybowski.

Obecnie przy Roosevelta pracuje trzech muszkieterów pamiętających starcie sprzed ośmiu lat. Wówczas po przeciwnej stronie barykady stanęli ówczesny pomocnik Górnika, Piotr Gierczak i Bogdan Zając, broniący wówczas barw Zagłębia. Na tym nie koniec powiązań, bowiem lubiński zespół prowadził aktualny szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy, Adam Nawałka.

Choć od tamtego spotkania Górnik i Zagłębie potykały się już dziewięć razy zabrzanom ani razu nie udało się już zakończyć spotkania z tarczą. Trzy razy szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylali lubinianie, a sześciokrotnie mecz kończył się podziałem punktów.

- Naprawdę od ośmiu lat Górnik nie umie wygrać z Zagłębiem? - pytał z niedowierzaniem Gierczak - Przyznam szczerze, że nie miałem pojęcia o tym, że ten kompleks trwa tak długo. Jeśli chłopaki w szatni dostaną takiego newsa to jeszcze bardziej się zmotywują żeby w sobotę wziąć na Zagłębiu rewanż. Ja sam bardzo chciałbym się Lubinowi zrewanżować i jeśli dostanę szansę występu w tym spotkaniu zrobię wszystko żeby tę passę przerwać - zapewnił doświadczony rozgrywający zabrzan.

Niemniej bojowo nastawiony jest Zając, który w spotkaniu przed ośmiu lat pełnił rolę kluczowego stopera drużyny z Dolnego Śląska, a obecnie jest w Zabrzu drugim trenerem.

- Przypominam sobie ten mecz. Bodajże Marek Zając dostał pod koniec pierwszej połowy czerwoną kartkę, a potem z boiska wyleciał Piotrek Lech z Górnika. Mimo to było to bardzo dobre spotkanie. Obfitowało w ładne akcje i bramki. Trzymało kibiców w napięciu do ostatniej minuty. Nie miałem pojęcia, że Górnik od tylu lat nie umie pokonać Zagłębia. Najwyższy czas żeby to przełamać, bo każda passa ma swój koniec - powiedział asystent trenera Górnika.

Zresztą sam Nawałka także do sobotniego spotkania nie może podejść obojętnie. Przed ośmioma laty, to on zasiadał bowiem na ławce trenerskiej Zagłębia.

- Prawdę mówiąc nie przywiązuję większej wagi do statystyk. Dla mnie liczy się przede wszystkim to, że drużyna jest do tego meczu nastawiona bardzo bojowo. Widać, że chłopcy wyciągnęli wnioski z porażki z Polonią i chcą się zrewanżować. Co do meczu sprzed ośmiu lat, to oby więcej takich spotkań. Pamiętam świetną atmosferę na trybunach i kilka pięknych bramek. Zawodnicy grali na pograniczu faulu i widać było, że na szalę zwycięstwa położyli wszystkie siły. Mam nadzieję, że w sobotę będzie podobnie, z happy endem dla Górnika - przekonuje szkoleniowiec śląskiej drużyny.

Źródło artykułu: