W 88. minucie pojedynku na Suchych Stawach Ntibazonkiza minął, jak tyczki trzech przeciwników i kiedy już składał się do strzału, w polu karnym zablokował go Amir Spahić. Reprezentant Burundi w tej sytuacji nabawił się urazu, po którym boisko opuścił na noszach i na plac gry nie wrócił już do końcowego gwizdka.
- Boję się, że z Saidim stało się coś złego. Być może jest to naciągnięcie lub naderwanie mięśnia dwugłowego - mówił po meczu Rafał Ulatowski. Szczęście w nieszczęściu Pasów, że sprawdził się ten pierwszy scenariusz i Ntibazonkizę czeka co najmniej tygodniowa przerwa w treningach.
To oznacza, że na pewno nie zagra w poniedziałek w zaległym meczu 1. kolejki z Legią w Warszawie. Spotkanie to początkowo miało zostać rozegrane 7 sierpnia, ale na prośbę stołecznego klubu, który na ten termin miał zaplanowany sparing z Arsenalem Londyn przełożono je na 16 sierpnia. Wielce prawdopodobne jest to, że Ntibazonkizy zabraknie w składzie Cracovii również w przyszłą niedzielę na mecz przeciwko Lechowi w Poznaniu.