"Żuraw" tydzień temu w Chorzowie występ swój i kolegów z zespołu skwitował dosadnie: - Jesteśmy bandą nieodpowiedzialnych ludzi, a nie piłkarzy. W Łodzi, wobec absencji Radosława Sobolewskiego, trener Wisły, Tomasz Kulawik kapitańską opaskę powierzył właśnie Żurawskiemu.
- Optymistyczne jest to, że zagraliśmy konsekwentny mecz. Oczywiście były błędy, ale one są zawsze. W tym meczu widać było, że zespół był zmotywowany, żeby osiągnąć pozytywny wynik. Można powiedzieć, że byliśmy lepsi od Widzewa o tą jedną bramkę i tą konsekwencję, o charakter i o chęć zwycięstwa – mówił Żurawski. - Gra nie jest taka jakbyśmy chcieli, bo to widać i sami czujemy. Czeka nas ciężka droga i sezon. Z drugiej strony to jest początek. Trzy mecze, dwa zwycięstwa i jedna porażka. Poza tą wpadką w Chorzowie mamy dwa zwycięstwa. To cieszy mimo tej zawieruchy, która w ostatnim czasie towarzyszy zespołowi i tą trenerską roszadą, wyczekiwaniem na zmianę. Wisła pokazała charakter i to jest bardzo ważne - dodał kapitan wicemistrzów Polski.
Bramkę na wagę trzech punktów dla krakowian zdobył Dragan Paljić. Serbski skrzydłowy po końcowym gwizdku bardzo cieszył się z premierowego trafienia dla Białej Gwiazdy: - Jestem bardzo szczęśliwy z gola. Był bardzo ważny dla zespołu. Graliśmy w dziesiątkę (dwie żółte kartki otrzymał Erik Czikosz - przyp. red.), ale jesteśmy zespołem i walczyliśmy do końca. W drugiej połowie nie graliśmy w futbol. Wygrywaliśmy 0:1, ale nie graliśmy dobrze.