Piłka jest okrutna - komentarze po meczu GKP Gorzów Wlkp. - Odra Wodzisław

Odra Wodzisław jako spadkowicz z Ekstraklasy przyjechała do Gorzowa Wlkp. w roli faworyta. Swoją przewagę w 49 minucie udokumentowali bramką, jednak ambitnie walczący gospodarze w końcówce meczu wyszarpali rywalom cenne trzy punkty.

Krzysztof Pawlak (trener GKP Gorzów Wlkp.): Wszystko co zakładaliśmy przed rozpoczęciem meczu się sprawdziło. Odrę mieliśmy dość dobrze rozpracowaną. Wiedzieliśmy jak trudny czeka nas mecz. Wiedzieliśmy jak ciężko będzie nam walczyć z rosłą defensywą Odry. Trener goście troszkę nas zaskoczył tym, że nie grał Hanzel. Sprawdza się to co powiedziałem przed rozgrywkami. Nasza drużyną zawsze będzie grała do końca obojętnie kim będzie rywal. Dzisiaj pokazaliśmy, że mozolnie budujemy nie tylko jedenastkę, ale osiemnastkę a nawet dwudziestkę chłopaków. To są piłkarze, którzy wchodząc z ławki wnoszą coś do zespołu, a ja nie musze się telepać ze strachu przed kontuzją. Dzisiaj w składzie były znacznie roszady. Był to piękny mecz do kibiców. Po takich spotkaniach kibice powinni przychodzić na stadion z wiarą w naszą drużyną i nasz klub.

Leszek Ojrzyński (trener Odry Wodzisław): Chciałbym pogratulować gospodarzom za zdobycie trzech punktów. Zadowolony nie jestem. Wiadomo, że mieliśmy praktycznie wygrany mecz, a nie zdobyliśmy nawet jednego punktu. Przyjechaliśmy tu po całą pulę. Takie jest życie. Dzisiaj piłka okazał się okrutna dla mojego zespołu. To gra błędów, którą przegraliśmy. Czeka teraz na długa podróż do domu w nieciekawych nastrojach. W ostatnich trzech meczach zdobyliśmy zaledwie jeden punkt. Uczymy się na błędach. Mamy swoje problemy. Szkoda, że stało się to w końcówce, a nie wcześnie, gdzie mielibyśmy więcej czasu na roszady czy zmiany. Nie takie mecze były. My musimy się pozbierać i myśleć o następnym tygodniu.

Grzegorz Wan (GKP Gorzów Wlkp.): Mamy już szóstą kolejkę, a to dopiero moje pierwsze spotkanie. Cieszę się bardzo bo wyleczyłem się po urazie. Dzisiaj zagrałem kilka minut. Dzisiaj udało okrasić ten debiut bramką. Mały prezent na urodziny, które miałem dwa dni temu. Można było zauważyć, że piłkarze Odry w końcówce starali się bronić wyniku. Nastawili się zdecydowanie na kontry. Nie mieliśmy nic do stracenia. Musieliśmy atakować. Nie da się ukryć, że mieliśmy problem ze sforsowaniem defensywy Odry. Miałem pięć tygodni przerwy chyba jeszcze nie czuję się na pełne dziewięćdziesiąt minut. Myślę, że tydzień może dwa musze popracować aby wrócić do optymalnej formy fizycznej.

Emil Drozdowicz (GKP Gorzów Wlkp.): Od samego początku było to słabe spotkanie w naszym wykonaniu. To trzeba powiedzieć jasno. W pierwszej połowie oddaliśmy chyba jeden strzał na bramkę rywala. To nie świadczy dobrze o tym jak graliśmy. Odra bardzo dobrze grała w defensywie. Byli ustawieni na grę z kontry. Szczęście nam dopisało. Zdołaliśmy wyrównać, a jeszcze większym szczęściem był kolejny gol, gdzie w odpowiednim momencie znalazł się Grzesiek Wan. Cieszę się, że strzelam. Najważniejsze jest byśmy wygrywali mecze. Cieszmy się z wygranych i liczmy, że będzie tak dalej.

Krzysztof Markowski (Odra Wodzisław): Zgodzę się, że przegraliśmy wygrany mecz. Nie wiem jak można było przegrać to spotkanie. Drużyna GKP praktycznie nie stworzyła sobie sytuacji. Bramka dla gospodarzy padła po bezmyślnym stałym fragmencie gry podarowanym przez nas. Nie wiem jak to się mogło stać. Do końca wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie. Na pewno zabrakło koncentracji. GKP miała też trochę szczęścia, ta piłka gdzieś się poodbijała nie był to bezpośredni strzał. Na t chwilę nas zespół to ekipa w budowie. Miejmy nadzieję, że ktoś jeszcze do nas dojdzie. Musimy przełknąć gorycz porażki. Niestety mamy smutną podróż do domu.

Michał Buchalik (Odra Wodzisław): Tak to w piłce bywa. Było to bardzo wyrównane spotkanie. Typowy mecz walki. Strzelamy bramkę, gramy dobrze w obronie. GKP praktycznie nie oddał żadnego groźnego strzału na bramkę. Później sam nie wiem co się stało. Straciliśmy bardzo kuriozalną bramkę. Później podłamani tracimy kolejną. Trudno mi powiedzieć czego zabrakło. Graliśmy z tyłu bardzo dobrze, ale nie możemy tracić takich bramek jak ta Emila Drozdowicza.

Źródło artykułu: