Sędzia za dużo gwizdał - komentarze trenerów po meczu Górnik Łęczna - KSZO Ostrowiec

Przy al. Jana Pawła II nie ma mocnych na zielono-czarnych. Gospodarze pokonali KSZO 2:1, ale nie przyszło im to łatwo. Od 66. minuty ostrowiecka drużyna musiała radzić sobie w dziesiątkę, co wzbudziło protesty w ekipie gości.

Czesław Jakołcewicz (KSZO): Jestem troszeczkę zły. Moim zdaniem, zespół zasłużył na jeden punkt. Co do pracy sędziego nie chcę się wypowiadać, ale uważam, że szastał kartkami w naszą stronę za dużo. Przynajmniej o trzy za dużo, dzisiaj gra jest męska, takich kartek się nie daje. W ten sposób straciłem zawodnika. Różnie mogłoby być gdybyśmy grali w pełnym składzie. Wydaje mi się, że mecz był szybki i dobry. Mój zespół stworzył niezłe sytuacje, ale ich nie wykorzystał. Kanarski czy Wojtek Białek zagrali o tempo za późno, a były to naprawdę klarowne sytuacje. Nie ujmuję zespołowi Górnika, ale analizuję postawę swojej drużyny. Mogliśmy osiągnąć sukces, nawet gra w dziesiątkę nie wyglądała najgorzej. Cieszę się, że nasza gra była dwa razy lepsza, niż tydzień temu w meczu z Wartą. Jest to pocieszające, ale od tego punktów nie przybywa. W ciągu tygodnia czy trzech nie zbuduję zespołu. Na to potrzeba więcej czasu, ale widać, że tutaj tworzy się zalążek ciekawej drużyny. Dziękuję piłkarzom za walkę, do końca chcieli zremisować i mecz trzymał w napięciu.

Mirosław Jabłoński (Górnik): Zespół KSZO jest tradycyjnie niewygodnym przeciwnikiem dla Górnika Łęczna. To takie małe derby, walka czasami jest wręcz. Zgadzam się z trenerem Jakołcewiczem, że sędzia za dużo gwizdał. KSZO ma wysokich zawodników, groźnych przy stałych fragmentach gry. Wiedzieliśmy, że będą zagęszczali środek pola, grali cofnięci do defensywy i wychodzili z kontrami. Mecz był w sumie niezły. W pierwszym kwadransie z przyjemnością patrzyłem na grę mojego zespołu. Kluczem było strzelenie bramki. Były dwie-trzy sytuacje. Wiadomo było, że takiego tempa nie utrzymamy do końca. Mimo wszystko gra wygląda coraz lepiej. To drugi mecz, kiedy graliśmy dwoma napastnikami. Zawodnicy muszą mieć czas, żeby się zrozumieć. Zespół bardzo chce wygrywać, chłopaków nie trzeba mobilizować do walki. Trzeba ich raczej mobilizować do tego, żeby nie zapominali, iż gra w piłkę polega na bieganiu. Za dużo jest gry na stojąco, ale pracujemy nad tym na treningach.

Komentarze (0)