Odejście ze stanowiska Johna Toshacka, krytykowanego przez media i byłych reprezentantów Walii, jest przesądzone i prawdopodobnie będzie mieć miejsce po wtorkowym spotkaniu z Bułgarią. Propozycję poprowadzenia drużyny złożono Ryan'owi Giggsowi. - Chętnie poprowadzę Walijczyków w przyszłości. Teraz byłoby to jednak bardzo trudne, ponieważ wciąż mam zobowiązania jako zawodnik - skomentował 37-letni pomocnik Manchesteru United.
Zdecydowany jest natomiast John Hartson. Legendarny napastnik Celtiku Glasgow ponad rok temu ogłosił, że jest chory na raka jąder, a lekarze dają mu niewielkie szanse na przeżycie. Pomimo przerzutów do mózgu Hartsona udało się jednak w kwietniu 2010 ostatecznie wyleczyć. - Nie ma nikogo bardziej zaangażowanego i oddanego Walii niż ja. Gdyby pojawiła się propozycja, bardzo poważnie bym ją rozważył - mówi teraz 35-latek.
- Byłoby to dla mnie pracą życia. Trzeba być głupcem, żeby odrzucać stanowisko selekcjonera narodowego zespołu - uważa 51-krotny reprezentant Walii. - Przede mną jest dwóch lub trzech kandydatów i możliwe, że będę musiał poczekać na swoją szansę kilka lat - skromnie ocenia były napastnik. W Walii uważa się jednak, że jedynie nowe rozdanie i wpuszczenie świeżego powietrza do drużyny może dać awans do EURO 2012. Hartson po wygraniu walki o życie z pewnością tchnąłby w Walijczyków wiarę w sukces.