Del Bosque: Nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę

Wielka radość w Buenos Aires! Argentyna aż 4:1 pokonała grającą w niemal najsilniejszym składzie Hiszpanię. Selekcjoner mistrzów świata przyznał, że jego podopieczni byli słabsi od rywala, ale rozmiary porażki są zdecydowanie zbyt wysokie.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Albicelestes po nieudanym mundialu potyczkę ze zdobywcą Pucharu Świata traktowali niezwykle prestiżowo. Niewielu jednak sądziło, że La Furia Roja nawet nie podejmą walki z Argentyńczykami.

Doskonale zaprezentował się magiczny ofensywny tercet Carlos Tevez - Gonzalo Higuain - Leo Messi, dzięki któremu Argentyńczycy już po 34. minutach prowadzili 3:0. - Graliśmy kompletną piłkę, musimy utrzymać ten poziom w następnych meczach. Pokonanie mistrzów świata czyni mnie szczęśliwym - powiedział po końcowym gwizdku Messi. Efektowna wygrana to ogromny sukces także dla Sergio Batisty. Następcę Diego Maradony popierają reprezentacji. - Batista robi swoje i robi to dobrze - ocenił po meczu Javier Zanetti.

Niepocieszony mógł być natomiast Pepe Reina, który, wykopując piłkę poślizgnął się, co kosztowało Hiszpanów utratę gola. - To był wypadek. Lepszy poślizg niż błąd techniczny - próbował pocieszać się golkiper Liverpoolu. - Argentyna była lepsza, zwłaszcza w pierwszej połowie - ocenił z kolei Vicente del Bosque. - Nie szukamy wymówek, mamy godność nawet w przegrywaniu - dodał 59-letni trener. - Porażka boli, szczególnie w takim stylu - ubolewał jednak wprowadzony po przerwie pomocnik Santi Cazorla.

W Hiszpanii relację ze spotkania zatytułowano "monumentalne rozczarowanie", nawiązując do nazwy stadionu w Buenos Aires, na którym odbył się mecz - El Monumental. Czy wysoka przegrana w kiepskim stylu oznacza początek końca wielkiej Hiszpanii, pokażą z pewnością finały Mistrzostw Europy w roku 2012. Argentyńczycy z kolei swoją wartość będą mogli udowodnić podczas Copa America, której gospodarzem będą już w przyszłym roku.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×