Chcemy dalej uciekać i tym z dołu i tym z góry tabeli - komentarze po meczu Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków

Po meczu Jagiellonii Białystok z Wisłą Kraków trener Jagiellonii, Michał Probierz, głośno zadeklarował: - Walczymy o mistrza! Wiślacy natomiast podkreślali progres w swojej grze w stosunku do poprzednich spotkań.

Tomasz Kozioł
Tomasz Kozioł

Robert Maaskant (trener Wisły Kraków): Spodziewaliśmy, że czeka nas trudne spotkanie, gdyż widzieliśmy jak dobrze zagrała Jagiellonia z Lechem. Przed dzisiejszym meczem mieliśmy trochę problemów z zestawieniem obrony, dlatego też na lewej stronie postawiłem na Dragana Paljicia, z kolei w pomocy zagrał Ríos, który miał wspierać Pawła Brożka. Początek mieliśmy wymarzony, bo już w 4. minucie strzeliliśmy gola. Było dobre dośrodkowanie i bardzo dobry strzał Pawła Brożka. Po tym świetnym początku zdekoncentrowaliśmy się jednak i straciliśmy bramkę. Co prawda Cléber nie trafił w piłkę, ale pozostali zawodnicy stanęli w miejscu, zamiast dalej o nią walczyć. Cléber, który z reguły jest najlepszym obrońcą, tym razem nie miał dnia. Szkoda, że takie błędy przytrafiły się właśnie jemu. W drugiej połowie po czerwonej kartce Pawełka nie mogliśmy grać z kontrataku, więc postawiłem na trzech napastników. Stworzyliśmy w końcówce trzy stuprocentowe sytuacje, których niestety nie wykorzystaliśmy, zaś Jagiellonia bardzo mądrze się broniła. Gdy przychodziłem do Wisły, wszyscy mówili, że Wisła nie walczy, ale ja dziś widziałem coś innego. Drużynę walczącą. Pod koniec meczu mieliśmy dziesięciu zawodników, a drużyna nadal walczyła. Zespół dał z siebie wszystko. Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Mam więc nadzieję, że z tego meczu wyciągniemy dobre wnioski.

Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): W czwartej minucie przypomniał mi się Aris i tak pomyślałem zaraz szósta… Tym razem jednak się zmieniło i było 1:1. Na pewno było to ciekawe spotkanie, gdyż od pierwszej minuty jeden i drugi zespół chciał wygrać. Zdawaliśmy sobie sprawę z siły Wisły, bo co prawda mówiło się, że jest ona słaba, ale przecież zdobyła dziewięć punktów, oddając tylko jeden mecz dla Ruchu. Bardzo cieszymy się z tej wygranej, ale analiza tego meczu będzie bardzo długa, najdłuższa z dotychczas rozegranych meczów. Zespół klasowy nie może pozwolić na to, żeby w ostatnich minutach grający w dziesiątkę przeciwnik stwarzał sobie tyle sytuacji. Dzisiaj dwunastym zawodnikiem było nasze szczęście, a także nasi kibice. Cieszę się, że zawodnicy którzy byli na reprezentacjach pokazali się z dobrej strony i nie wpłynęło to negatywnie na postawę zespołu. Teraz będziemy starali się odbudować tych zawodników, których nie było z nami przez te dwa tygodnie i na pewno zindywidualizujemy zajęcia. Cieszymy się z wygranej i zdajemy sobie sprawę, że kolejne mecze będą coraz trudniejsze, bo nikt nie będzie nas już lekceważył i traktował jako kopciuszka. Chcemy dalej uciekać i tym z dołu i tym z góry tabeli. Gramy o mistrzostwo Polski, nie boję się tego powiedzieć i mówiłem już to przed pierwszym spotkaniem. Chcemy wygrywać każde kolejne spotkanie i oby ta seria trwała jak najdłużej. Problemy innych drużyn nas nie interesują.

Tadas Kijanskas (obrońca Jagiellonii Białystok): Mecz był bardzo ciężki, a zwłaszcza jego początek, gdzie bardzo szybko straciliśmy bramkę. Na szczęście szybko też doprowadziliśmy do remisu i gra zaczęła się jakoś układać. Stworzyliśmy kilka sytuacji i byliśmy chyba lepszym zespołem od Wisły. Być może bardziej nam zależało na zwycięstwie. Pokazaliśmy charakter i udało się zdobyć kolejne trzy punkty, z czego bardzo się cieszymy.

Thiago Cionek (obrońca Jagiellonii Białystok): Straciliśmy dosyć szybko bramkę, jednak udało nam się szybko to odrobić. Gol przed przerwą na 2:1 dał nam trochę spokoju. Niepotrzebnie doprowadziliśmy do takiej nerwowej końcówki, gdzie Wisła atakowała na wariata, ale miała sytuacje, a my trochę szczęścia. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z wygranej, bo przynajmniej do niedzieli jesteśmy liderem. Teraz możemy skupić się spokojnie na kolejnym meczu.

Jarosław Lato (pomocnik Jagiellonii Białystok): Przed meczem nie za bardzo wiedzieliśmy na co nas stać po tej dwutygodniowej przerwie na kadrę. Niektórzy zawodnicy dopiero wczoraj do nas dołączyli i odbyli tylko krótki rozruch, nie biorąc w ogóle udziału w zajęciach taktycznych. Wisła postawiła nam dzisiaj wysoko poprzeczkę. Pierwsze dwadzieścia minut, to zdecydowana jej przewaga, powoli jednak odbijaliśmy się od tego naporu. Chwała zespołowi, że się podniósł z 0:1. Udało nam się najpierw wyrównać, a następnie strzelić zwycięską bramkę. Cieszymy się z kolejnej wygranej i jesteśmy pełni optymizmu przed następnymi meczami, aczkolwiek twardo stąpamy po ziemi, gdyż za nami dopiero pięć kolejek.

Tomasz Kupisz (pomocnik Jagiellonii Białystok): Sześć punktów z mistrzem i wicemistrzem Polski jest zadowalającym wynikiem. Cel, który stawialiśmy sobie przed tymi dwoma spotkaniami został osiągnięty. Wisła to nietuzinkowy zespół i ma w swoich szeregach wiele indywidualności, jednak nam udało się dzisiaj zniwelować ich największe atuty i zdobyć trzy punkty. Do każdego spotkania powinniśmy podchodzić z wielkim szacunkiem dla rywala, tak też będzie z Arką Gdynia i pojedziemy tam zainkasować kolejny komplet oczek.

Dragan Paljić (obrońca Wisły Kraków): Nie wiem dlaczego przegraliśmy, bo prezentowaliśmy się dobrze. Mamy nowego trenera, nowe treningi i widać progres w naszej grze. Uważam, że graliśmy lepiej niż w poprzednim spotkaniu, jednak z boiska schodziliśmy na tarczy. W poprzedniej kolejce zagraliśmy słabo, jednak potrafiliśmy wygrać. Mam nadzieję, że w następnym tygodniu zagramy dobrze i wygramy.

Maciej Żurawski (napastnik Wisły Kraków): To nie Jagiellonia dzisiaj wygrała, a Wisła przegrała, bo straciliśmy bramki po błędach jakie popełniają juniorzy. Fakty są jednak takie, że Jagiellonia strzeliła dwie bramki, my tylko jedną i przegraliśmy mecz. Optymistyczne na pewno jest to, że nasza gra była zupełnie inna i zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż chociażby w wygranym meczu z Polonią Bytom. Nie było już gry na zasadzie, dwa podania i strata, a potrafiliśmy się przy utrzymywać przy piłce, grać spokojniej i przede wszystkim stwarzać sytuacje w przodzie. Cieszyć się nie ma jednak z czego, bo przegraliśmy, chociaż uważam, że Jagiellonia nie była zespołem lepszym, jednak gratuluję jej wygranej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×