Waldemar Sobota: Byłem jednym ze słabszych zawodników w naszej drużynie

Waldemar Sobota w pierwszych meczach był objawieniem ekstraklasy. Teraz spuścił jednak z tonu. Sam zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl szczerze przyznał, że nie jest w takiej formie o jakiej marzy.

Artur Długosz
Artur Długosz

Waldemar Sobota w pierwszych meczach oczarował kibiców Śląska Wrocław. W spotkaniu z Lechem Poznań były piłkarz MKS-u Kluczbork zaprezentował się poniżej oczekiwań fanów. - W pierwszym meczu gdy tutaj przyszedłem byłem anonimowy. Nikt mnie nie znał i nie wiedzieli jak gram. Wiadomo, że każdy trener przed meczem analizuje drużynę przeciwnika, ale nie ma tak, że nie można zaskoczyć. Gdybym był w formie to na pewno bym tutaj nie jednego wykiwał czy grał lepiej. Na obecną chwilę to nie miało miejsca - powiedział ofensywnie usposobiony piłkarz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Sam zawodnik otwarcie przyznaje, że jest w słabszej dyspozycji. - Myślę, że na Lechii już było widać, że to nie jest to. W meczu z Lechem odczułem, że byłem jednym ze słabszych zawodników w naszej drużynie. Naprawdę muszę się poprawić - stwierdził po pojedynku z Kolejorzem.

Śląsk Wrocław przegrał trzy ostatnie spotkania. Teraz przed wrocławianami trzy mecze wyjazdowe, które do łatwych należeć nie będą, a sytuacja punktowa wrocławian jest zła. - Na pewno chcemy zdobyć jakieś punkty. W poprzednim meczu mówiliśmy, że chcemy się jak najlepiej zaprezentować. Teraz nie ma już na to czasu. Musimy zacząć punktować, ponieważ mamy po pięciu spotkaniach cztery punkty i to naprawdę jest mało - wyjaśniał Sobota.

Zawodnik nazwany odkryciem ekstraklasy był niedawno na zgrupowaniu kadry U-23. - Wydaje mi się, że nie wpadłem w oko trenerowi Majewskiemu. W pierwszym spotkaniu zagrałem pierwszą połowę, drugim trzydzieści minut - szczerze odpowiedział.

- Wiadomo, już mam 23 lata. Rozegrałbym jeszcze bodajże parę tych meczów, a później mi się rocznik kończy. Każda kadra jest kadrą, a reprezentacja reprezentacją. Na pewno cieszę się, że miałem możliwość tam bycia. Jak dostanę powołanie to na pewno też jeszcze pojadę - powiedział portalowi SportoweFakty.pl.

Wiadomo, że ta kadra nie ma najlepszej renomy, lecz Sobocie to nie przeszkadza. - Mimo tego to jest reprezentacja i trzeba się cieszyć z tego, że gra się godłem na piersi. To jest naprawdę wyróżnienie - wyjaśnił gracz Śląska. Unikał on jednak odpowiedzi na kolejne pytanie o kadrę prowadzoną przez Stefana Majewskiego. - Dogłębnie nie chcę się wypowiadać na temat tej kadry. Ja tam jadę po to, aby zaprezentować się jak najlepiej. To staram się robić. Wiadomo, że takie porażki jak z Iranem to wstyd dla całego kraju. Tego się na pewno trzeba ustrzec - skomentował.

Po pierwszy meczu z Jagiellonią wydawało się, że Sobota niebawem wpisze się na listę strzelców. Na razie tych goli jednak nie ma. - Chciałbym jak najszybciej strzelić pierwszą bramkę dla Śląska, ale cóż - taka jest piłka. Gdy będziemy wygrywać mecze i zdobywać punkty to nie będę zły z tego powodu, że nie będę strzelał bramek - zaznaczył piłkarz drużyny prowadzonej przez Ryszarda Tarasiewicza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×