Przemysław Pitry: Zjechaliśmy na dół do kopalni

W sobotę Przemysław Pitry skończył 29 lat. Doświadczony napastnik Gieksy sam sprawił sobie prezent jak marzenie strzelając pierwszą w barwach katowickiej drużyny bramkę, wyrównując stan meczu z GKP Gorzów Wlkp. - Na początku sezonu zjechaliśmy na dół, do kopalni i teraz musimy zrobić wszystko, by znowu wydostać się na powierzchnię - mówił po meczu snajper katowiczan.

Aż do siódmej kolejki pierwszej ligi na pierwszy w tym sezonie komplet punktów musieli czekać kibice GKS-u Katowice. Drużyna z Bukowej po fatalnym starcie sezonu przełamała się w starciu z wiceliderem tabeli, ostatecznie triumfując nad GKP Gorzów Wlkp. 4:2 (1:1). Jednym z ojców tego sukcesu był doświadczony napastnik Gieksy, Przemysław Pitry, który zaliczył w tym spotkaniu debiutanckie trafienie w barwach drużyny z Bukowej.

- Potrzebowaliśmy bardzo tej wygranej i przyszła ona w najlepszym dla nas momencie, bo pokonaliśmy naprawdę silnego przeciwnika. Było to dla nas bardzo ciężkie spotkanie i przez większość meczu gra nie układała się do końca po naszej myśli. W samej końcówce rywal nieco opadł z sił, udało nam się strzelić dwie bramki i przypieczętować zwycięstwo - powiedział po końcowym gwizdku sędziego 29-letni napastnik GKS-u.

Zwycięstwo nad gorzowską drużyną nie dało co prawda Gieksie miejsca w bezpiecznej strefie tabeli, ale było znaczącym krokiem, ku wydostaniu się ze strefy spadkowej. Nastroje w szatni katowickiej drużyny są stonowane i zawodnicy skupiają się na kolejnych spotkaniach.

- Trener Stawowy powiedział nam, że na początku sezonu zjechaliśmy na dół, do kopalni i teraz musimy zrobić wszystko, by znowu wydostać się na powierzchnię. Po tym zwycięstwie już wsiedliśmy do windy, ale do wyjazdu jeszcze trochę nam brakuje. Przed nami kolejny mecz z Radzionkowem i w tym spotkaniu będziemy musieli punkty wywalczyć. Nikt nam ich za darmo nie odda. Kto wie, czy spotkanie z Ruchem nie będzie dla nas cięższe niż mecz z GKP - ocenił Pitry.

Dla urodzonego w Pszczynie napastnika występ przeciwko GKP Gorzów Wlkp. był pierwszym meczem po trzytygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją. Po meczu snajper Gieksy przyznał, że fizycznie nie czuł się najlepiej, ale do meczu derbowego z Cidrami powinien powrócić już do pełni dyspozycji.

- Nie jestem jeszcze w pełni sił, bo pauzowałem trzy tygodnie i troszeczkę mnie w tym meczu zabrakło. Muszę popracować nad kondycją, bo nie czułem się najlepiej fizycznie, ale z każdym kolejnym treningiem powinno być już tylko lepiej. Mam teraz tydzień na nadrobienie zaległości i mam nadzieję, że w derbach z Ruchem zaprezentuje się z jeszcze lepszej strony - przekonuje zawodnik klubu ze stolicy Górnego Śląska.

Komentarze (0)