Nie boimy się Wisły - rozmowa z Mate Laciciem, obrońcą GKS Bełchatów

W ostatnim meczu GKS Bełchatów pojechał do Zabrza z serią 3. zwycięstw z rzędu. Niestety dla bełchatowian, passy nie udało się podtrzymać, a gola na wagę zwycięstwa Górnika strzelił Tomasz Zahorski, który urwał się spod krycia Mate Laciciowi, który w meczu z zabrzanami był kapitanem GKS-u pod nieobecność Jacka Popka.

Michał Nawrot: Po serii 3. zwycięstw z rzędu pojechaliście do Zabrza. Passa się skończyła, ale też chyba na wasze własne życzenie, bo mieliście okazje ku temu aby ten mecz przynajmniej zremisować.

Mate Lacić: Kiedyś musiała przyjść ta porażka. Moim zdaniem w Zabrzu przegraliśmy zasłużenie. Górnik też grał słabo, ale jak po meczu zobaczyliśmy nasze statystki to nie ma co mówić, że mogliśmy ten mecz wygrać, bo mieliśmy jakieś okazje. Jak się traci tyle piłek co my traciliśmy, to nie można wygrać meczu. Zasłużona porażka, ale od razu po tym spotkaniu zapomnieliśmy o nim i przygotowujemy się do niedzielnego meczu z Wisłą Kraków.

Bramkę w Zabrzu strzelił Tomasz Zahorski. Ja zaobserwowałem, że to właśnie ty miałeś go kryć.

- Przyznaję się do tego błędu, bo to ja go miałem pilnować przy tym rzucie rożnym. Tych stałych fragmentów było dużo. Uciekł mi przy 13. nieszczęśliwym rzucie rożnym na jedną sekundkę i tak się stało, że niestety strzelił bramkę.

Później przyszedł mecz w Radomsku z Concordią Piotrków Trybunalski w 1/16 Pucharu Polski i w końcu GKS przeszedł tę fazę rozgrywek.

- To był bardzo trudny mecz, bo graliśmy na fatalnym boisku, ale dominowaliśmy przez całe 90 minut i myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Mogliśmy strzelić jeszcze jakąś bramkę, ale wystarczyło 1:0 i awansowaliśmy do następnej rundy.

W Radomsku kibice dali popis swojej agresywności i głupoty...

- Troszkę było głupoty u tych kibiców, ale lepiej jak się coś dzieje na trybunach, jak kibicują niż jakby ich nie było, mimo tego, że było gorąco z policją. Ogólnie uważam, że jest lepiej jak tak się dzieje, niż jak kibiców w ogóle nie ma jak na ostatnim meczu z Lechią u nas. Mam nadzieje, że teraz na mecz z Wisłą kibice przyjdą, aby dać nam wsparcie, bo ich potrzebujemy.

Tak jak już wspomniałeś w niedzielę do Bełchatowa przyjeżdża Wisła Kraków, która będzie starała się przerwać waszą serię 6. zwycięstw na własnym stadionie.

- Wisła jak Wisła, czołowy polski klub, tylko teraz nie spisuje się jakoś dobrze. Szanujemy ich, ale nie boimy się. Gramy u siebie i chcemy wygrać ten mecz.

Po Wiśle przyjeżdża kolejny pretendent do tytułu Mistrza Polski i za razem jego obrońca Lech Poznań. Na pewno razem z kolegami oglądacie mecze poznaniaków w Lidze Europy. Widać, że są teraz w wyższej formie niż na początku sezonu.

- Oglądamy ich i szacunek dla nich za to co robią w Lidze Europejskiej, ale z Lechem też gramy na własnym boisku i tak jak z Wisłą będziemy chcieli to spotkanie wygrać.

Mate twój kontrakt kończy się w czerwcu przyszłego roku. Czy dostałeś już propozycję nowego kontraktu z Bełchatowa?

- Z Bełchatowa jeszcze nic, ale coś już się tam dzieje. Zobaczymy jak będzie.

Ostatnie pytanie odbiegające od tematu piłki nożnej a dotyczące dziewczyn. Polki czy Chorwatki?

- (śmiech) I jedne i drugie.

Komentarze (0)