Rozdaliśmy Flocie prezent - trenerzy po meczu Flota Świnoujście - MKS Kluczbork

- Przy jedynym golu tego spotkania zabawiliśmy się w rozdawanie prezentów - ubolewał, po ostatnim gwizdku arbitra, szkoleniowiec MKS-u Kluczbork - Grzegorz Kowalski. Trener gości był niezadowolony nie tylko z postawy formacji defensywnej w 32. minucie gry, ale również z faktu, że jego podopieczni nie stworzyli sobie żadnych, naprawdę dogodnych sytuacji do zdobycia wyrównującej bramki.

Grzegorz Kowalski (trener MKS-u Kluczbork): Nie ma się co wymądrzać na temat zakończonego spotkania - obejrzeliśmy kolejny mecz walki. Flota stworzyła sobie więcej sytuacji i zdobyła bramkę, którą w pewien sposób podarowaliśmy gospodarzom. Jednak świnoujścianie powinni wyjść na prowadzenie już chwilę wcześniej, kiedy Nwaogu "miał na głowie" niebywałą szansę, ale naszemu bramkarzowi udało się wybronić. Chwilę później zabawiliśmy się w rozdawanie prezentów. Staraliśmy się jak najdłużej utrzymywać przy piłce i stwarzać również swoje sytuacje. Jednak Flota dobrze broniła i nie pozwalała nam na oddawanie strzałów. Gospodarze grali tak, jak lubią najbardziej - z kontrataku. Odnieśli zasłużone zwycięstwo.

Petr Němec (trener Floty Świnoujście): Obie strony zagrały dobry pierwszoligowy mecz. MKS Kluczbork postawił nam trudne warunki, ponieważ goście skupili się głównie na defensywie. W drugiej połowie optycznie wydawało się, że mają przewagę w posiadaniu piłki, ale z drugiej strony - goście nie stworzyli sobie żadnej groźnej sytuacji pod naszą bramką. My takich sytuacji mieliśmy trochę więcej i zasłużenie wygraliśmy. Zadanie, które postawiliśmy sobie przed meczem - zdobycia trzech punktów zostało wykonane i trzeba drużynie za to podziękować. Odnośnie Łukasza Mickiewicza - jest to młody chłopak, który musi pracować. Ma przed sobą perspektywy i dużą szansę, aby przebić się do składu Floty. Chciałem dać mu taki prezent w meczu pucharowym z Jagiellonią, że znalazł się w kadrze meczowej. Jego przyszłość zależy tylko od niego.

Komentarze (0)