Ciśnienie było bardzo duże - rozmowa z Damianem Nawrocikiem, napastnikiem KSZO Ostrowiec Św.

W spotkaniu z Kolejarzem Stróże nowy napastnik KSZO po praz pierwszy trafił do siatki rywala. O ponad 600 minutach oczekiwania na bramkę, konsekwencjach braku koncentracji i wierze w coraz lepszą grę swojej drużyny, portalowi SportoweFakty.pl opowiedział napastnik KSZO - Damian Nawrocik.

Anna Soboń
Anna Soboń

Anna Soboń: 660 minut czekałeś na to, żeby zdobyć bramkę w barwach KSZO. Liczyłeś, czy spokojnie czekałeś?

Damian Nawrocik: Powiem tak: na pewno bardzo chciałem zdobyć bramkę. Chciałem, żebyśmy wygrali mecz i to było najważniejsze, a że akurat ja trafiłem do siatki rywala, to tym bardziej się cieszę.

Mecz z Kolejarzem Stróże był trudny ze względu na to, że bardzo czekaliście na przełamanie w lidze.

- Zgadza się, ciśnienie było bardzo duże. Ta pierwsza bramka sprawiła, że trochę zeszło z nas powietrze i później łatwiej było nam atakować, czego efektem były kolejne dwa gole. Mogło ich być więcej, ale zabrakło nam chyba tego ostatniego celnego podania. Ja również miałem dwie takie sytuacje, w których jeśli celniej bym dograł, to koledzy mogli je zamienić na bramki, ale nie bądźmy wybredni.

Myślisz, że to prognostyk coraz lepszej gry i tym samym kolejnych punktów?

- Mam taką nadzieję, że właśnie to zwycięstwo 3:1 w ostatnim meczu i myślę, że po tym zwycięstwie na przełamanie będzie nam się grało coraz lepiej. Dobrze byłoby zdobyć jak najwięcej punktów jeszcze w tej rundzie.

W tym jednym meczu KSZO zdobył prawie tyle bramek, ile padło we wszystkich poprzednich.

- To prawda, ale to nie był pierwszy mecz, w którym mieliśmy sporo sytuacji, natomiast w tych poprzednich brakowało wykończenia akcji i dlatego tych goli było tak niewiele. Mogliśmy mieć zastrzeżenia do skuteczności. Teraz udało nam się wykorzystać chociaż w połowie to, co sobie stworzyliśmy i mogliśmy cieszyć się z komplety punktów.

Ta strata do bezpiecznego miejsca w tabeli nie jest już taka duża.

- Dokładnie, zmniejszyła się po tym naszym zwycięstwie nad Kolejarzem i oby teraz było już tylko lepiej i abyśmy mogli punktować w kolejnych spotkaniach. Drużyna musi walczyć o każde oczko, bo to przybliża nas do osiągnięcia celu jakim jest utrzymanie w I lidze.

Dla napastnika zdobycie tego pierwszego gola w sezonie jest ważne. Myślisz, że ten worek z bramkami teraz się rozwiąże?

- To zawsze ciężko wyczuć. Przekonamy się w kolejnych meczach. Jeśli nawet nie będę strzelał, to chciałbym podawać kolegom i im dawać możliwość trafienia do siatki rywala.

Twoja pierwsza bramka w barwach KSZO wzbudziła wiele kontrowersji u ekipy rywala, którzy twierdzili, że padła ze spalonego.

- Ja skupiłem się na podaniu od Adriana Frańczaka. Byłem tyłem do bramki i nie zwracałem uwagi na obrońców drużyny Kolejarza Stróże, wiec ciężko mi coś na ten temat powiedzieć.

A te ostatnie minuty? Czyżby kolejna strata bramki w końcowych fragmentach meczu to był wasz mankament?

- Były to już ostatnie minuty meczu i myślę, że dał znać o sobie brak koncentracji. Niepotrzebny był tan faul w bocznym sektorze boiska, czego efektem była właśnie stracona bramka. Szkoda, że tak się stało, ale to tylko nam udowadnia, że musimy być skoncentrowani do ostatniego gwizdka.

Teraz zagracie z Górnikiem Polkowice. Bycie skoncentrowanym, to będzie motto na to spotkanie?

- Być skoncentrowanym i wykorzystywać sytuacje, które sobie stwarzamy, bo to jest jedyna droga do zwycięstwa. Jeśli to zrealizujemy, to i wyniki będą takie jakich byśmy sobie życzyli.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×