Stalówka znalazła pogromcę - relacja z meczu OKS Olsztyn - Stal Stalowa Wola

Spotkanie w Olsztynie pomiędzy miejscowym OKS-em a Stalą Stalowa Wola było bardzo emocjonujące. Szczególnie interesująca była pierwsza część meczu, kiedy to padły wszystkie gole a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie.

Emocje zaczęły się już w 4. minucie, kiedy bramkę dla gospodarzy zdobył Robert Tunkiewicz. Młody zawodnik OKS-u uderzył z ponad 30. metrów i golkiper Stalówki nie był w stanie obronić tego strzału. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. Już w 11. minucie zielono-czarni doprowadzili do wyrównania. Po rzucie wolnym dla gości piłka znalazła się w polu karnym OKS-u, gdzie niezdecydowanie defensorów zespołu z Warmii i Mazur wykorzystał Bartosz Rosłoń, który delikatnym lobem zaskoczył Rafała Gikiewicza. Nie minęło 10 minut, a OKS mógł znowu prowadzić. Piłka po strzale jednego z graczy gospodarzy trafiła w słupek, ale sędzia chwile potem przerwał grę odgwizdując przewinienie piłkarza z Olsztyna.

Jak mówi stare piłkarskie porzekadło, niewykorzystane sytuacje się mszczą. Znów błąd popełniła obrona OKS-u, która pozwoliła na podanie do Daniela Radawca. Ofensywnie usposobiony pomocnik Stalówki nie zwykł marnować takich prezentów i zdobył drugiego gola dla zespołu z Podkarpacia, który w Olsztynie wspomagała 240-osobowa grupa fanów. Stalowcy nie cieszyli się zbyt długo z prowadzenia, bowiem w 26. minucie wyrównał Daniel Michałowski. Tym razem zakotłowało się pod bramką Stali. Piłka trafiła do pomocnika OKS-u, który huknął z woleja nie do obrony.

Gdy wydawało się, że pierwsza odsłona zawodów zakończy się wynikiem remisowym do siatki Stali trafił Łukasz Tumicz. Koronkową akcję gospodarzy dośrodkowaniem na głowę Tumicza zakończył Radosław Stefanowicz i olsztynianie znów objęli prowadzenie. Po chwili rozległ się gwizdek kończący pierwszą połowę.

Druga część spotkania nie była już tak ciekawa i emocjonująca. Gospodarze zadowoleni z wyniku skupili się na obronie własnej bramki, przez co znacząco uniemożliwili skuteczne ataki gościom ze Stalowej Woli. Stalowcy co prawda w końcówce ostro zaatakowali, ale nie mieli klarownych okazji do zdobycia bramki dającej remis. Gospodarze w ostatnich sekundach mecz mogli dobić rywala, ale Krzysztof Filipek nie zdołał zdobyć gola w sytuacji sam na sam z Bartłomiejem Dydo.

OKS Olsztyn - Stal Stalowa Wola 3:2 (3:2)

1:0 - Tunkiewicz 4’

1:1 - Rosłoń 11'

1:2 - Radawiec 22'

2:2 - Michałowski 26’

3:2 - Tumicz 45’

OKS (skład wyjściowy): Gikiewicz – Bucholc, Baranowski, Koprucki, Głowacki, Tunkiewicz, Stefanowicz, Michałowski, Reneusz, Miłkowski, Tumicz.

Stal: Dydo - Demusiak, Wieprzęć, Drozd (38’ Stręciwilk), Myszka (60’ Paprocki), Gilar, Rosłoń, Horajecki, Radawiec, Getinger, Gęśla

Sędzia: Jacek Kikolski (Płock).

Komentarze (0)