Lider wraca na swój fotel - relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Warta Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Borykająca się z problemami finansowymi Warta Poznań przed spotkaniem z Podbeskidziem miała spory dylemat sportowy. Wszystko za sprawą kontuzji aż sześciu podstawowych graczy z Poznania, którzy nie mogli wyjść na boisko w Bielsku-Białej.

Już pierwsze minuty sobotniego spotkania pokazały kto w tym meczu będzie stroną dominującą. W 7. minucie Adam Cieśliński dograł futbolówkę do Macieja Rogalskiego, ten z pierwszej piłki uderzył na bramkę gości, lecz piłkę świetnie obronił 18-letni golkiper Warty Adrian Lis.

Kilka minut później młody bramkarz Warty był znów na językach. Pierwsze po tym jak w 11. minucie sprokurował rzut karny, później jak ową jedenastkę wykonywaną przez Adama Cieślińskiego sam obronił.

W 21. minucie padła pierwsza bramka dla Podbeskidzia, jednak sędzia z Warszawy dopatrzył się w pozycji Adama Cieślińskiego spalonego i trafienia nie uznał. Aktywny w pierwszych minutach napastnik Podbeskidzia nie rezygnował z prób pokonania młodego golkipera Warty i jak się okazało opłaciło się to jeszcze w pierwszej części spotkania.

Bezlitosne dla Warciarzy trzy minuty przesądziły o wyniku tejże potyczki. W 26. minucie Maciej Rogalski przejął piłkę w środku pola, dograł ją do Adama Cieślińskiego, a snajper Górali płaskim strzałem po ziemi pokonał bezradnego Adriana Lisa.

W 29. minucie Adam Cieśliński zdobył w tym spotkaniu drugą, a w sezonie dziewiątą bramkę. I tym razem Maciej Rogalski miał udział przy tym trafieniu, bowiem to od jego strzału rozpoczęła się akcja. Owe uderzenie sprawiło Adrianowi Lisowi wiele kłopotów i młody golkiper gości wypuścił tak niefortunnie piłkę przed siebie, że do futbolówki dopadł nie kto inny jak Adam Cieśliński. Tym razem napastnik Podbeskidzia dopełnił już tylko formalności.

W końcówce pierwszej części Adam Cieśliński trafił w słupek, a w odpowiedzi goście przeprowadzili najgroźniejszą akcję, jednak w porę przerwaną interwencją Damiana Byrtka.

O drugiej połowie moglibyśmy napisać tyle, że się odbyła… Górale usatysfakcjonowani dotychczasowym rezultatem nie kąsali już tak często defensywy Warty, ograniczając się do strzałów z dystansu, jednakże próby Sebastiana Ziajki, Roberta Demjana, czy Mateusza Żyły były nieskuteczne.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Warta Poznań 2:0 (2:0)

1:0 - Cieśliński 26'

2:0 - Cieśliński 29'

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac - Cienciała, Byrtek, Broniewicz, Osiński, Rogalski, Łatka, Koman (46' Chmiel), Ziajka (69' Żyła), Cieśliński (83' Malinowski), Demjan.

Warta Poznań: Lis - Zawadzki, Jasiński, Wichtowski, Kosznik, Szałas (90+1' Maciej Wojciechowski), Miklosik (32' Budzyń), Marcin Wojciechowski, Pawlak, Świergiel, Skrzycki (64' Mazurek).

Żółte kartki: Lis, Marcin Wojciechowski, Pawlak (Warta).

Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa).

Widzów: 3000.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)