Górnik trzyma kciuki za najbliższego rywala

W niedzielę Górnik stoczy z Lechem Poznań bój o ligowe punkty. W czwartkowy wieczór zabrzanie zasiądą jednak przed telewizorami, bo dopingować podopiecznych Jacka Zielińskiego w pucharowym starciu z Manchesterem City.

Do starcia z mistrzem Polski drużyna beniaminka ekstraklasy podejdzie bez sentymentów. - Nastroje w drużynie są bardzo dobre. Chcemy zapunktować w meczu z Lechem. Nie będzie to dla nas łatwy mecz, ale na pewno stać nas na zdobycz punktową - przekonuje Adam Marciniak, bohater ostatniego starcia obu ekip.

Wcześniej jednak Trójkolorowi zasiądą przed telewizorami, by śledzić potyczkę Kolejorza z Manchesterem City w fazie grupowej Ligi Europejskiej.

- Lech to nasz niedzielny rywal i na pewno do meczu z mistrzem Polski podejdziemy z szacunkiem, ale też po to, by zdobyć kolejne punkty. W spotkaniu z Manchesterem City będziemy jednak trzymać kciuki za tę drużynę, bo reprezentuje ona całą polska piłkę, której obraz ostatnio nie jest najlepszy - uważa Tomasz Wałdoch, dyrektor sportowy Górnika.

Sztab szkoleniowy zabrzańskiego klubu nie zamierza zmuszać swoich zawodników do oglądania pucharowej potyczki niedzielnego rywala. - Żadnego grupowego oglądania meczu nie planujemy. Zawodnicy indywidualnie zasiądą przed telewizorami, jeżeli odczują taką potrzebę - wyjaśnił drugi trener Górnika, Bogdan Zając.

Z kolei przed czwartkową potyczką rozdarte serce ma Stanisław Oślizło. Legendarny obrońca Górnika ma przyjaciół zarówno w Poznaniu jak i w Manchesterze.

- Znam dobrze właściciela Lecha, mam w Poznaniu wielu przyjaciół. W Manchesterze również utrzymuję kontakt z wieloma ludźmi. Tym bardziej, że byłymi zawodnikami Manchesteru City, z którymi mieliśmy okazję niejednokrotnie spotykać się na boisku. Ostatnio spotkaliśmy się przy okazji naszego jubileuszu meczu finału Pucharu Zdobywców Pucharów. Tym razem już nie na boisku, a przy barku - mówi ze śmiechem ikona śląskiego klubu.

Komentarze (0)