Od pierwszego gwizdka sędziego inicjatywę starał się przejąć Śląsk, ale niewiele z tego wynikało. Zwarte szyki obronne Polonii długo nie pozwalały wrocławianom na stworzenie zagrożenia pod bramką Szymona Gąsińskiego. Kiedy wreszcie bytomianie zagapili się w defensywie świetną okazję zmarnował Amir Spahić, który po dograniu Sebastiana Mili wpadł z piłką w pole karne i posłał futbolówkę obok słupka. Chwilę później przed świetną okazją stanął Krzysztof Wołczek, jego uderzenie pewnie obronił golkiper gospodarzy.
Polonia długo nie potrafiła wydostać się z własnej połowy, ale kiedy już bytomianom się to udało, z miejsca mogli zdobyć bramkę. Po dośrodkowaniu Davida Kobylika z rzutu wolnego trzykrotnie z najbliższej odległości na bramkę wrocławian uderzali Dariusz Jarecki do spółki z Mateuszem Żytko, ale najpierw piłkę z linii bramkowej wybijali obrońcy, a potem w rozpaczliwej interwencji futbolówkę złapał Marian Kelemen.
Po przerwie Polonia zaatakowała jeszcze raz i znów bliski szczęścia był Jarecki. Tym razem po strzale skrzydłowego bytomian piłka zatrzymała się na wewnętrznej części słupka bramki Śląska. Wrocławianie odpowiedzieli groźnym strzałem z dystansu Przemysława Kaźmierczaka, który posłał futbolówkę minimalnie obok słupka. Na kwadrans przed końcem gry do wysiłku Gąsińskiego zmusił Łukasz Gikiewicz, który wykorzystał świetne dogranie Waldemara Soboty, a dziesięć minut później po raz kolejny uderzał Kaźmierczak, ale i tym razem bramkarz Polonii był na posterunku.
W samej końcówce meczu znów odważniej zaatakowali bytomianie, ale najpierw po dograniu z prawego skrzydła minimalnie obok słupka piłkę posłał Szymon Sawala, a chwilę później po dośrodkowaniu Miroslava Barcika przy asyście Wołczka kilkadziesiąt centymetrów nad bramką główkował Jarecki. - Był to mecz bramkarzy. Oba zespoły miały swoje okazje, ale chłopaki świetnie wywiązali się ze swoich zadań i nie dali się pokonać. Remis nas nie zachwyca, ale punkt to zawsze punkt - uważa skrzydłowy Polonii.
Polonia Bytom - Śląsk Wrocław 0:0
Składy:
Polonia Bytom: Gąsiński - Hricko, Hanek, Żytko, Mysona, Barcik, Sawala, Kobylik (90' +2 Bażik), Jarecki, Bykowski (76' Radzewicz), Podstawek (64' Vascak).
Śląsk Wrocław: Kelemen - Celeban, Fojut, Spahić, Wołczek, Socha (79' Szewczuk), Kaźmierczak, Sztylka, Ćwielong (46' Sobota), Mila, Sotirović (46' Gikiewicz).
Żółte kartki: Bykowski (Polonia) - Spahić, Szewczuk, Sztylka (Śląsk).
Sędzia: Radosław Trochimiuk (Ostrołęka).
Widzów: 4000.
Ocena Polonii Bytom: 3,0 - Polonia nie atakowała w tym meczu zbyt często, ale kiedy już zdecydowała się poszukać szczęścia pod bramką Kelemena - Słowak zawsze był w opałach.
Ocena Śląska Wrocław: 2,5 - Wrocławianie byli częściej przy piłce, długo rozgrywali akcje ofensywne i... na tym koniec. Okazji pod bramką Polonii drużyna trenera Oresta Lenczyka nie zbyt wielu nie miała, a za wrażenia artystyczne dodatkowych punktów się nie przyznaje.