Niemoc przełamana - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Bałtyk Gdynia

Po prawie trzystu minutach bez bramki piłkarze Zawiszy wreszcie przełamali strzelecką niemoc. Stało się to podczas sobotniej konfrontacji z walczącym o awans do I ligi Bałtykiem Gdynia.

Podczas wcześniejszych trzech pojedynków podopiecznym Macieja Murawskiego z trudem przychodziło strzelanie bramek. Miało to się zmienić właśnie w starciu z silnym Bałtykiem Gdynia. - Trafianie do siatki cały czas ćwiczyliśmy podczas ostatnich treningów. To nie było tak, że nagle zapomnieliśmy jak to się robi. Udało się wreszcie w sobotnie popołudnie - podsumował krótko Paweł Kanik.

W 24. minucie wychowanek Gwiazdy wpokonał golkipera rywali. Przejął piłkę na linii bocznej pola karnego i strzałem z woleja w długi róg wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. To był decydujący moment spotkania, bowiem kwadrans później niemal w identycznej sytuacji Jakub Wójcicki otrzymał futbolówkę od Wojciecha Okińczyca, Obrońcy Bałtyku nie byli w stanie zablokować uderzenia napastnika gospodarzy i było 2:0.

Ale to nie był koniec emocji w pierwszej części. Jeszcze przed przerwą Jakub Kawa wykorzystał zagapienie bydgoszczan w obronie i dał nadzieję Bałtykowi. - To był generalnie mecz walki - potwierdził trener Piotr Rzepka. - Rok temu nie potrafiliśmy nawet strzelić bramki. Teraz to zrobiliśmy, ale niestety do Gdyni wracamy bez zdobyczy punktowej. To bardzo boli.

Po przerwie mecz się wyrównał, a z trybun było słychać głośne okrzyki zawieszonego trenera Macieja Murawskiego. Bałtyk grał bardzo ostro, czego skutkiem był groźny uraz Jakuba Bojasa, którego musiał zastąpić Patryk Cuper. Wcześniej z podobnego powodu plac gry musiał opuścić Patryk Klofik. Większość ataków gdynian kończyła się przed polem karnym gospodarzy. W końcówce szansę miał Michał Michałek, ale uderzenie napastnika gości zablokowali bydgoscy obrońcy.

Ale tak naprawdę Bałtyk może tylko opatrzności dziękować, że stracił nad Brdą tylko dwie bramki. Jeszcze w ostatnich minutach dwukrotnie groźnie sprzed pola karnego gości strzelał Szymon Maziarz. Ale za pierwszym razem futbolówka przeszła minimalnie nad bramką, a chwilę później tuż obok prawego słupka bramki Matysiaka. Wcześniej w sytuacji sam na sam znalazł się Kanik, ale w tym wypadku piłka minimalnie minęła poprzeczkę. - Wiedzieliśmy o tym, że będzie to niezwykle trudny bój. Tym bardziej, że od trzech spotkań nie potrafiliśmy trafić do siatki rywali. Szkoda tylko urazów Patryka Klofika i Jakuba Bojasa - podkreślił asystent trenera Murawskiego, Piotr Gruszka.

Zawisza Bydgoszcz - Bałtyk Gdynia 2:1 (2:1)

1:0 - Kanik 24'

2:0 - Wójcicki 38'

2:1 - Kawa 42'

Zawisza: Witan - Warczachowski - Dąbrowski, Wasikowski, Stefańczyk, Galdino Klofik (54' Szczepan) Okińczyc (71' Piętka), Maziarz, Wójcicki (78' Bojas) (86' Cuper), Kanik.

Bałtyk: Matysiak - Benkowski, Kaszuba, Kiciński, Kawa, Martyniuk, Granosik, Trochim, Lilo (70' Michałek), Malicki Król (46' Musuła).

Żółte kartki: Galdino, Wójcicki (Zawisza) oraz Kaszuba, Kawa (Bałtyk).

Sędzia: Mariusz Wiśniewski (Olsztyn).

Widzów: Mecz bez udziału publiczności.

Źródło artykułu: