Ponad kwadrans potrzebowały obie jedenastki, aby ożywić kibiców. Okres spokojnej gry przerwał Patryk Tuszyński. Po jego strzale zza pola karnego piłka trafiła w słupek! 21-letni napastnik dał kolegom sygnał do ataku. W 24. minucie po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego niecelnie główkował Maciej Wilusz.
Goście ożywili się pod koniec pierwszej połowy, nie potrafili jednak pokonać Grzegorza Świtały. Dwukrotnie stanął on na wysokości zadania, broniąc uderzenia Dejana Miloseskiego i tuż przed przerwą Mariusza Zasady.
Po zmianie stron znów odważniej zaatakował MKS, ale Górnik rozważnie przetrwał napór przeciwnika. Mimo wszystko łęcznianie nie ustrzegli się błędów, lecz rywale nie wykorzystali tego - w ogromnym zamieszaniu Piotr Stawowy posłał futbolówkę nad poprzeczką.
Pół godziny przeciwko swojej byłej drużynie rozegrał Grzegorz Skwara. Doświadczony zawodnik bardzo chciał przypomnieć się zielono-czarnym i niewiele zabrakło mu do szczęścia w 70. minucie, kiedy minimalnie chybił celu strzałem z 18. metrów.
W końcówce Górnik musiał radzić sobie w dziesiątkę. Z powodu kontuzji boisko opuścił Veljko Nikitović, a wcześniej trener Mirosław Jabłoński wykorzystał limit zmian. Mimo że sędzia przedłużył mecz o sześć minut, gościom udało się zdobyć cenny punkt.
MKS Kluczbork - Górnik Łęczna 0:0
Składy:
MKS Kluczbork: Świtała - Stawowy, Wilusz, Odrzywolski, Orłowicz - Nitkiewicz, Wodniok (66' Copik), Glanowski, Niziołek - Tuszyński, Półchłopek (60' Skwara).
Górnik Łęczna: Prusak - Pielach, Magdoń (84' Bartoszewicz), Sołdecki (74' Wallace), Bożkow - Zasada, Miloseski, Nikitović, Zagurskas - Nildo (77' Szymanek), Pesir.
Żółte kartki: Copik, Orłowicz (MKS) oraz Magdoń, Pielach (Górnik).
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).