Rezerwowi bohaterami Termaliki Bruk-Betu

Po porażce z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, trener Termaliki Bruk-Betu Nieciecza postanowił nieco wstrząsnąć zespołem. Do pierwszego składu powrócili m.in. Bartłomiej Piszczek oraz Tomasz Metz. Obaj rozegrali znakomite zawody. Swoją cegiełkę do wygranej dołożyli także rezerwowy golkiper Piotr Towarnicki oraz długo nie widziany na boisku Damian Jędryka.

Piotr Towarnicki na początku sezonu 2010/2011 był dopiero trzecim bramkarzem Termaliki. Pierwszym był rzecz jasna Maciej Budka a jego zmiennikiem Norbert Baran. Budka spisywał się w tym sezonie bardzo dobrze, jednak w meczu z GKS Katowice doznał kontuzji. Wydawało się, że jego miejsce między słupkami bramki zajmie Baran, lecz bardzo dobra postawa na treningach zadecydowała, że to jednak Towarnicki broni dostępu do bramki niecieczan. Jak się okazuje to była słuszna decyzja. Towarnicki w ostatniej minucie meczu z Flotą, w ekwilibrystyczny sposób obronił groźne uderzenie Charles'a Uchenny Nwaogu, co pozwoliło beniaminkowi zdobyć trzy punkty.

Golkiper nie czuje się jednak bohaterem ostatniej akcji. - Myślę, że nie jestem bohaterem ostatniej akcji. Wszyscy wygrywamy, wszyscy przegrywamy - mówi skromnie Towarnicki, który rozegrał już trzeci mecz z rzędu pod nieobecność Budki. - Cieszę się, że rozegrałem już trzecie spotkanie. Czym dalej tym lepiej, bowiem bramkarzowi potrzebne jest ogranie żeby łapał pewność siebie. Z każdym meczem czuję się coraz lepiej - przyznaje golkiper Termaliki Bruk-Betu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Ważną rolę w końcowej fazie spotkania odegrał Damian Jędryka, który przez większość rundy znajdował się poza orbitą zainteresowań trenera Mirosława Hajdy, jak i jego poprzednika Marcina Jałochy. W meczu z Flotą Świnoujście pojawił się na boisku w 65. minucie i zaimponował walecznością w odbiorze piłki oraz kilkoma efektownym akcjami w ofensywie. Mimo to nie był zadowolony ze swej gry. - Wszedłem zbyt nerwowo w mecz. Zabrakło mi więcej spokoju w akcjach, które mogłem lepiej wykończyć. Cieszę się bardziej z wyniku niż ze swojej gry - skromnie podsumowuje Jędryka.

Pomocnik, który jest wypożyczony do Niecieczy z grającej w ekstraklasie Korony Kielce, bardziej niż ze swojej gry cieszy się ze zdobycia trzech punktów. Jak przyznaje zresztą, dotychczasowa seria niepowodzeń nie wpływała dobrze na zespół beniaminka zaplecza ekstraklasy. - Cieszę się, że trzy punkty zostały u nas, już moja gra jest najmniej ważna. W końcu to przełamanie nastąpiło. Trzeba było wygrać bo seria tych niepowodzeń była dołująca - przyznaje w rozmowie z naszym portalem.

Komentarze (0)