Marcin Cabaj: Liczymy na trenera Szatałowa

Od początku sezonu Cracovia jest na dnie ligowej tabeli. Pasy mają na koncie ledwie 4 punkty i znajdują się w fatalnej sytuacji. Zdaniem bramkarza krakowskiej drużyny, Marcina Cabaj zmiana na stanowisku trenera, której dokonano w ostatnich dniach, powinna dobrze wpłynąć na zespół.

W środę zarząd klubu zwolnił Rafała Ulatowskiego. Tymczasowo jego miejsce zajął Marcin Sadko, który prowadził Cracovię w sobotnim meczu z Polonią Bytom. Pasy zaprezentowały się lepiej, niż w poprzednich tygodniach, ale zanotowały kolejną porażkę (0:1). - Robiliśmy, co się dało, ale znów się nie udało. Z Polonią nie zagraliśmy źle. Mieliśmy dogodne sytuacje, ale nie umieliśmy ich wykorzystać. Próbowaliśmy szybko strzelić gola, a w drugiej połowie musieliśmy się odsłonić. W niektórych meczach brakowało nam walki, ale nie z Polonią. Gdybyśmy w każdym spotkaniu grali tak dobrze, nie mielibyśmy na koncie tylu porażek - mówi golkiper Pasów.

W niedzielę dwuletni kontrakt z klubem z Kałuży 1 podpisał Jurij Szatałow. Szkoleniowiec jednak już sobotni mecz obserwował na żywo na stadionie. Cabaj liczy na to, że Rosjanin przygotuje i zmobilizuje ich do skutecznej walki o zachowanie ligowego bytu. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że punkty nam uciekają, a czasu jest coraz mniej. Do końca sezonu zostało 19 spotkań, a my musimy wygrać 10, żeby spokojnie myśleć o utrzymaniu. To nie będzie łatwe. Na każdy mecz wychodzimy z wiarą, ale dostajemy obuchem w głowę i potem znów musimy się podnosić. Ciągle jednak wierzymy, że w kolejnym spotkaniu uda się zminimalizować straty. Oby nowy trener poderwał nas do lepszej gry, bo nastroje w drużynie są fatalne - przyznaje Cabaj i argumentuje swoje nadzieje: - W poprzednim sezonie Polonia pod wodzą Szatałowa w pewnym momencie grała najładniejszą piłkę w lidze. Mam nadzieję, że szkoleniowiec nauczy nas takiej gry, zaczniemy strzelać bramki, zdobywać punkty i że w drużynie zapanuje dyscyplina, nie tylko na boisku, ale także w szatni. Musimy zrozumieć, że uprawiając sport można się fajnie bawić, ale przede wszystkim trzeba walczyć.

Dużo mówi się właśnie o nieporządku w szatni Pasów: - Widać smutek na twarzach. Atmosferę budują zwycięstwa, a tych nie ma, ale nie bijemy się i nie będziemy tego robić. Poza tym - nie wszyscy muszą się lubić, tylko dążyć do zwycięstwa w każdym meczu.

Debiut Szatałowa w Cracovii przypadnie na 182. derby Krakowa. Dla piłkarzy Pasów piątkowy mecz z Wisłą będzie kolejnym, po którym mogą złapać kontakt z innymi drużynami. - Mam nadzieję, że wszyscy są świadomi rangi tego spotkania. Punktów potrzebujemy jak ryba wody - kończy Marcin Cabaj.

Komentarze (0)