Niedzielne spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy już po kwadransie gry prowadzili 1:0. Później z minuty na minutę coraz bardziej rozkręcali się łodzianie. - GKS zagrał bardzo dobrze pierwszą połowę tego meczu, nawet nie całą pierwszą połowę, a pierwsze 15 minut. Później do głosu doszła nasz drużyna - stwierdził pomocnik ŁKS-u.
Druga połowa spotkania należała już do podopiecznych Andrzeja Pyrdoła, którzy w ciągu dziewięciu minut zdobyli trzy bramki. Po fali ataków piłkarze ŁKS-u uspokoili grę i nie oddali zwycięstwa rywalom. - Druga połowa należała już do nas, pokazaliśmy piłkarzom z Katowic, że jesteśmy lepszym zespołem i nie bez powodu jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli - kontynuuje nasz rozmówca.
Brain Obem powrócił na ligowe boiska po kontuzji. Ostatni raz na pierwszoligowych boiskach pojawił się w spotkaniu 4. kolejki przeciwko Warcie Poznań. Trener ŁKS-u formę piłkarza po urazie sprawdził wcześniej w spotkaniu Pucharu Polski przeciwko Lechii Gdańsk. - Po kontuzji czuję się już dobrze, nie czuję już żadnego bólu. Oczywiście, że nie zagram od razu całego meczu, ale liczę, że jeszcze w tej rundzie otrzymam taką szansę - dodaje Brain Obem.
Do zakończenia rundy jesiennej pozostały tylko trzy kolejki. Kolejnymi rywalami łodzian będą odpowiednio: Sandecja Nowy Sącz, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Flota Świnoujście. - W trzech ostatnich spotkaniach musimy wywalczyć pełną pulę. Nasz cel jest jasny, awans do ekstraklasy - puentuje Brain Obem.