Do 88. minuty meczu z Legią Górnik prowadził po bramce Daniela Sikorskiego. Dwa rzuty wolne wykonywane przez warszawską drużynę z niemalże tego samego miejsca w przeciągu trzech minut sprawiły, że losy spotkania odwróciły się o 180 stopni i komplet punktów zgarnął zespół Macieja Skorży. - Nie mamy patentu na wygrywanie w ekstraklasie. Tej porażki na pewno bardzo żałujemy, ale nie będziemy tego rozpamiętywać, bo przed nami mecz z Polonią Bytom, w którym znów do zgarnięcia będą trzy punkty i na tym się skupiamy - przekonuje Tomasz Wałdoch, dyrektor sportowy Górnika.
Obok trzech punktów w meczu z Legią zabrzanie stracili trzech kluczowych zawodników. W derbowym starciu z Polonią za nadmiar żółtych kartek nie będą mogli zagrać Michał Bemben, Adam Banaś i Aleksander Kwiek. - W każdym meczu oczekujemy od naszych zawodników maksymalnego zaangażowania. Wiedzieliśmy, że prędzej czy później któryś z nich wypadnie ze składu, bo wszyscy wcześniej zobaczyli trzy kartki, ale nie spodziewaliśmy się, że cała trójka wypadnie z gry w tym samym momencie - przyznał Wałdoch.
W starciu z Polonią trener Adam Nawałka nie będzie mógł skorzystać z sześciu kluczowych zawodników. Obok wspomnianego tercetu z gry wciąż wyłączeni są Piotr Gierczak, Grzegorz Bonin i Mariusz Przybylski. - Mamy szeroką kadrę i absencja tych zawodników otwiera szansę przed dublerami. Jest w kadrze wielu zawodników, którzy czekają na swoją szansę i jestem przekonany, że zrobią wszystko, by ją wykorzystać. Przegrać na Legii to nie jest wstyd. Najważniejsze jest to, by w meczu z Polonią kibice znów zobaczyli Górnika zdeterminowanego i walczącego o każdy metr boiska - podkreśla były reprezentant Polski.
Sobotnie spotkanie otwiera szansę szczególnie przed młodymi zawodnikami. Wciąż na debiut w ekstraklasie czekają Maciej Mańka i Bartosz Kopacz, a szansę z prawdziwego zdarzenia mogą otrzymać Maciej Bębenek, Sebastian Leszczak, Michał Jonczyk i Rafał Pietrzak. - Każdy z zawodników musi być gotowy do gry i tutaj nie może być mowy o żadnym zaskoczeniu. Na pewno absencja tak wielu zawodników pierwszego składu nie jest często spotykana, ale teraz młodsi zawodnicy będą musieli stawić czoła temu ciśnieniu i jeżeli dostaną szansę pokazać swoją wielkość - uważa dyrektor sportowy śląskiego klubu.