Stałe fragmenty przesądziły o zwycięstwie - relacja z meczu ŁKS Łódź - Sandecja Nowy Sącz

Dziewiąte zwycięstwo z rzędu w I lidze odnieśli w sobotę piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego. Tym razem pokonali oni Sandecję Nowy Sącz. Do 78. minuty w Łodzi był remis, jednak stałe fragmenty gry zdecydowały o zwycięstwie gospodarzy.

Norbert Namejski
Norbert Namejski

Piłkarze ŁKS-u od początku spotkania przejęli inicjatywę i chcieli jak najszybciej objąć prowadzenie. Kilkakrotnie partnerów na dobre pozycje rozprowadzał Jakub Kosecki i po nieudanych strzałach Marcina Mięciela i Krzysztofa Mączyńskiego, udało się wpisać na listę strzelców Rafałowi Kujawie. Kosecki podał w pole karne z lewej strony, a młody napastnik ŁKS-u nie miał problemów z pokonaniem Marka Kozła.

Łodzianie nie poszli jednak za ciosem i to Sandecja po stracie bramki zaczęła atakować. W 15. minucie bardzo bliski wyrównania był Arkadiusz Aleksander. Wpadł on w pole karne ŁKS-u, strzelił obok interweniującego Bogusława Wyparły, ale piłkę z linii bramkowej wybił powracający Artur Gieraga. Co się jednak odwlecze... W 19. minucie Aleksander dopiął swego. Z lewego skrzydła wrzucił piłkę Pavel Eismann, a zupełnie niepilnowany napastnik Sandecji spokojnie skierował ją do siatki.

Następne minuty, zarówno w końcówce pierwszej, jak i w drugiej połowie, przebiegały pod hasłem wyrównanej gry i ataków raz jednej, raz drugiej drużyny. Po jednej z akcji gospodarzy i błędzie bramkarza Sandecji, z linii bramkowej piłkę wybił Damian Zbozień, kopiując wcześniejszy wyczyn Gieragi. Swoje szanse miały w drugiej połowie oba zespoły, które przeprowadzały ciekawe akcje, ale bramki miały paść po stałych fragmentach. W 78. minucie, ok. 25 metrów od bramki Kozła faulowany był Mięciel. Do piłki podszedł Mączyński i technicznym strzałem w okienko nie dał szans golkiperowi gości.

Zaledwie trzy minuty później ŁKS rozstrzygnął już na dobre losy meczu, choć stało się to przy wyraźnej pomocy sędziego. W polu karnym Sandecji przewrócił się Kosecki, a arbiter najpierw wyjął z kieszeni żółtą kartkę, by ukarać pomocnika z Łodzi za symulowanie, jednak po chwili zmienił zdanie i wskazał na "wapno". Do rzutu karnego podszedł Mariusz Mowlik (ostatnie dwie "jedenastki" zmarnował etatowy egzekutor - Mięciel i trener Andrzej Pyrdoł zmienił wykonawcę tego elementu gry) i podwyższył na 3:1.

W końcówce spotkania gola mógł zdobyć jeszcze Kosecki, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany, zaś po chwili sędzia zagwizdał po raz ostatni i dziewiąte z rzędu zwycięstwo ŁKS-u w I lidze stało się faktem.

ŁKS Łódź - Sandecja Nowy Sącz 3:1 (1:1)
1:0 - Kujawa 9'
1:1 - Aleksander 19'
2:1 - Mączyński 78'
3:1 - Mowlik 81' (karny)

Składy:

ŁKS: Wyparło - Gieraga, Klepczarek, Łabędzki, Mowlik, Romańczuk, Kłus, Mączyński, Romańczuk, Kosecki (90' Golański), Kujawa, Mięciel (90+3' Obem).

Sandecja: Kozioł - Fechner, Zbozień, Kulpaka, Borovicanin, Niane, Leśniak (59' Gawęcki), Urban, Kukol (82' Kowalczyk), Eismann (75' Zawiślan), Aleksander.

Żółte kartki: Mączyński, Romańczuk (ŁKS) oraz Niane (Sandecja).

Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Szczecin).

Widzów: 2560 (6 gości).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×