Jose Maria Bakero do Polonii Warszawa trafił w połowie listopada zeszłego roku. Gdy pojawił się w Polsce, przedstawiany był jako była gwiazda Barcelony i asystent Ronalda Koemana w Valencii. Dziś jego renoma jest nieco niższa, bo bardziej niż jako świetny piłkarz jest postrzegany jako przeciętny trener.
W Polonii spędził dziesięć miesięcy. Józef Wojciechowski zwolnił go po pierwszej porażce w tym sezonie, która nastąpiła w piątej kolejce. Na nic zdał się fakt, że Czarne Koszulce miały na swoim koncie dziesięć punktów i zajmowały czwartą lokatę ze stratą trzech oczek do lidera. Bakero i Wojciechowski nieco się poróżnili i musieli się rozstać.
W środę Hiszpan będzie miał okazję, aby zagrać na nosie właścicielowi Polonii. W Poznaniu dojdzie do pojedynku Kolejorza z warszawiakami. - To tylko okoliczność, że gramy z zespołem, który trenowałem. Takie mecze się zdarzają - mówi spokojnie Bakero, który dodaje, że pracę w Czarnych Koszulach wspomina przyjemnie. - Mam korzystne wspomnienia z tego zespołu, ale uczucia muszą iść na bok. Po ostatniej porażce czeka nas bardzo ważny mecz na własnym stadionie i jesteśmy w stanie go wygrać.
Sytuacja Polonii jest obecnie o wiele gorsza niż w momencie zwolnienia Bakero. Drużyna ta zgromadziła tylko szesnaście punktów i zajmuje dziewiąte miejsce. Oznacza to, że za kadencji Pawła Janasa warszawiacy w sześciu meczach zdobyli tylko sześć punktów. - Szanuję wszystkich trenerów. O Polonii mam własne zdanie, ale nie chcę go zdradzać - mówi hiszpański szkoleniowiec.
Zaniepokojony sytuacją w klubie Józef Wojciechowski postanowił zamrozić zawodnikom pensje. Bakero nie uważa jednak, że to negatywnie wpłynie na poczynania jego byłych podopiecznych. - Myślę, że piłkarze wychodząc na boisko próbują zrobić wszystko, co jest możliwe, aby wygrać. Polonia ma profesjonalistów na wysokim poziomie, którzy jak wyjdą na boisko, będą grali na sto procent - zakończył obecny trener Lecha Poznań.
Bakero prowadził Polonię w 22 meczach, z których 9 wygrał, 6 zremisował i 7 przegrał.