Derby Wschodu dla Stali - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Motor Lublin

Stal Stalowa Wola na zakończenie bardzo udanej rundy jesiennej wygrała z Motorem Lublin 2:1. Mecz w Stalowej Woli zaczął się dopiero w 26. minucie kiedy to Rafał Kycko zdobył gola dla gości. Do tego czasu z boiska wiało nudą.

O połowie pierwszej części gry kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Hutniczej w Stalowej Woli zapewne nie będą pamiętać. Poza dwoma strzałami Grzegorza Wojdygi nie było nic godnego odnotowania. W 26. minucie stadion w Stalowej Woli, a właściwie część, gdzie znajdowali się fani Stalówki zamarł. Słychać było jedynie radość grupy kibiców Motoru, którzy przez całą pierwszą połowę wchodzili na stadion. Po błędzie zawodników Stali lewą stroną popędził Wojdyga, który wrzucił w pole karne, gdzie najlepiej zachował się chyba najniższy gracz na boisku, Rafał Kycko, który strzałem głową zdobył gola.

Podrażniona Stalówka szybko ruszyła do odrabiania strat. W 35. minucie udało się gospodarzom doprowadzić do wyrównania. Z lewej strony dośrodkował Daniel Radawiec. Niezdecydowanie obrońców gości wykorzystał Bartosz Rosłoń, który dość długo zwlekał ze strzałem. Pomimo tego nie został zablokowany i futbolówka po rykoszecie wpadła do siatki. 180 sekund później w poprzeczkę bramki gości trafił Rafał Turczyn. W doliczonym czasie gry powinna paść druga bramka dla Motoru. Z daleka uderzył Przemysław Żmuda. Błąd popełnił Bartłomiej Dydo, który nie złapał piłki. Ta trafiła pod nogi zawodnika z Lublina, który jednak trafił wprost w Jaromira Wieprżęcia, a nie do pustej bramki. - Nie wiem jak można było tego nie wykorzystać. To powinien być dla nas gol - żałował po zawodach opiekun lublinianin Taduesz Łapa.

Po zmianie stron nadal działo się sporo. Było dużo walki i obie ekipy grały ambitnie. Nie brakowało także sytuacji strzeleckich. Wiele dobrego dla gospodarzy dała wymiana pozycji pomiędzy Turczynem a Jarosławem Piątkowskim. W 56. minucie znów było groźnie pod bramką Stali po uderzeniu z rzutu wolnego Krystiana Wójcika. To jednak zielono-czarni zdobyli drugą bramkę. Znów błąd popełniła obrona gości. Piątkowski świetnie dograł z prawego skrzydła wprost na głowę Kamila Gęśli, który bez problemów trafił do siatki. - Proste błędy zadecydował o stracie przez nas dwóch goli - mówił po meczu portalowi SportoweFakty.pl bramkarz Motoru Przemysław Mierzwa.

Stalowcy nie rezygnowali z kolejnych bramek. Z 67. minucie po dobrze rozegranym rzucie wolnym sprzed pola karnego nieco za wysoko uderzył Piątkowski. W 70. minucie z rzutu wolnego znów postraszył Wójcik, ale Dydo spisał się dobrze i wybił to uderzenie na rzut rożny. W samej końcówce Stalówka miała dwie znakomite okazje na bramki, ale dwukrotnie wybornie spisał się Mierzwa.

Stal Stalowa Wola - Motor Lublin 2:1 (1:1)

0:1 - Kycko 26'

1:1 - Rosłoń 35'

2:1 - Gęśla 63'

Sskłady:

Stal: Dydo - Demusiak, Kusiak, Wieprzęć, Getinger, Piątkowski, Rosłoń, Radawiec, Horajecki, Turczyn (90 + 2' Myszka), Gęśla (90 + 1' Gilar).

Motor: Mierzwa - Bortniczuk (86' Fiedeń), Żmuda, Krystosiak, Wojdyga, Temeriwski, Kycko, Jankowski (67' Daczuk - Stawicki), Popławski, Dykyj (69' Melnyczuk), Drożdzel (46' Wójcik).

Żółte kartki: Radawiec (Stal) oraz Daczuk - Stawicki (Motor).

Sędzia: Tomasz Piróg (Kraków).

Widzów: 3000 (w tym 500 z Lublina).

Komentarze (0)