Echa meczu Stal - Motor: Łapa trzymany siłą w Motorze?

Stal Stalowa Wola pokonała na własnym stadionie Motor Lublin To spotkanie elektryzowało kibiców na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie. Po zawodach na konferencji prasowej opiekun Motoru zapytany o jego przyszłość w Lublinie podtrzymał wcześniejsze słowa o chęci odejścia.

Liczyli na boki pomocy

Trener Stali Stalowa Wola Sławomir Adamus bardzo liczył w pojedynku z Motorem na boki pomocy. Do przerwy nie funkcjonowało to jak należy. Dopiero po zmianie pozycji pomiędzy Jarosławem Piątkowskim i Rafałem Turczynem gra Stalówki zaczęła się w końcu układać. - Mieliśmy pomysł z Getingerem, który miał grać ofensywie, ale Motor to zablokował. Wtedy można by było wykorzystać boki pomocy, gdyż goście zagęścili środek pola grając trzema pomocnikami. Ciężko tam było się przedostać. Musieliśmy mieć jakiś pomysł na grę bokami. Liczyliśmy, że Getinger zrobi nam jakąś przewagę, ale nie udało się gdyż Motor grał mądrze - powiedział po meczu trener zielono-czarnych.

Łapa chce odejść, w Motorze na to nie pozwalają

Tadeusz Łapa już raz próbował odejść z Lublina. Jego dymisja nie została jednak przyjęta. Szkoleniowiec Motoru na konferencji prasowej po spotkaniu w Stalowej Woli podtrzymał swoje wcześniejsze słowa o chęci odejścia z klubu. - Sytuacja tkwi w kwestiach kontraktowych. Ja swoją decyzję cały czas podtrzymuję. Musi być jednak obopólna zgoda. Sam kontraktu nie rozwiąże, gdyż nie stać mnie na to. Z tego co wiem, to są pewne dążenia działaczy do tego, żeby nie rozwiązywać kontraktu. Wiem jednak, że mimo mojej decyzji o chęci opuszczenia klubu będę nadal przekonywany, żebym został - stwierdził opiekun ekipy z Lubelszczyzny.

Stalówka mocno zaskoczyła

Mało kto spodziewał się tak dobrego rezultatu jaki osiągnęła Stal w rundzie jesiennej. Pełen satysfakcji może być trener zielono-czarnych, który był mocno zaskoczony tak dużą ilością punktów. - Optymistycznie liczyłem na 18-20 oczek. Mam satysfakcję, że mamy ich aż 28. Tak na gorąco trudno powiedzieć, kto był najlepszy. Wszyscy wiedzą, jak to było przed rozpoczęciem sezonu. Chciałem im podziękować za to, że chcieli tu przyjść i grać tutaj. Ciężko było kogokolwiek namówić na grę w Stali. Opinia o tym klubie była straszna. Dzięki nim ta opinia się na pewno zmieniła. To w nich największa zasługa. Nie łatwo było ich przekonać do gry w Stalowej Woli. Udało się stworzyć w tak krótkim czasie zespół - dodał Adamus.

Będą transfery?

Po bardzo dobrej rundzie jesiennej apetyty w Stalowej Woli mocno wzrosły. Sławomir Adamus nie przewiduje jednak specjalnych wzmocnień, a jedynie kosmetyczne zmiany. - Coś będziemy kombinować. Nie mamy pieniędzy żeby szaleć. Ktoś może odejdzie i w jego miejsce pojawi się nowy gracz. Odszedł Tymczyszyn i trochę pieniędzy zostało, może komuś podziękujemy. Przeprowadzimy maksymalnie dwie zmiany, żeby to było normalnie. Nie będziemy powtarzać sytuacji jak to było wcześniej, że wymieniano pół składu. Musimy wprowadzić trochę normalności - kontynuuje trener Stalówki.

Celem awans?

Na początku sezonu w Stalowej Woli mówiono o walce o utrzymanie. Teraz ze spokojem, ale i lekką nadzieją mówi się o możliwości powalczenia o awans. Na pewno zespół nie spocznie na laurach i będzie chciał sporo namieszać. - Będziemy próbowali grać o górne cele. Spróbujemy powalczyć i pomieszać w czubie. Mamy taką sytuację, że możemy spróbować powalczyć może i o awans. Zobaczymy co zarząd powie na możliwość gry o awans. Powoli pokazują się jacyś sponsorzy. Może miasto przychylniejszym okiem spojrzy na nas. Daliśmy jakiś bodziec do pomocy - zakończył Sławomir Adamus.

Komentarze (0)