Jan Mucha walczy o miejsce w Evertonie

Były bramkarz Legii Warszawa Jan Mucha jest tylko rezerwowym w Evertonie. W niedzielę spotkał się ze swoim dawnym konkurentem do gry w bramce Wojskowych - Łukaszem Fabiańskim przy okazji meczu z Arsenalem Londyn. Polak w tym spotkaniu spisał się znakomicie.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

- W końcówce zwijał się jak w ukropie, szczęściarz. Wprawdzie Arsenal kontrolował nasze niedzielne spotkanie, ale jak na nich ruszyliśmy, to mogliśmy przecież ten mecz wygrać. Znowu Łukasz stanął na drodze. Z jednej strony byłem wkurzony na tę porażkę, ale z drugiej, to Fabian ciężką pracą i przede wszystkim cierpliwością doszedł do momentu, w którym teraz jest. Nikomu nie życzę tego, co ten chłopak przeszedł na Wyspach (...) - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Jan Mucha.

Pierwszym bramkarzem Evertonu jest Tim Howard i to już od wielu sezonów. Amerykanina ciężko będzie wygryźć ze składu The Toffees.

- Może nie zabrzmi to zbyt skromnie, ale Tim ma tutaj taką pozycję, jaką ja miałem w Legii. Przecież tam też zdarzyło mi się popełnić jakiś błąd, a nikt nawet nie pomyślał, aby posadzić mnie na ławce rezerwowych. Nie czuję się gorszy od Howarda, ale z drugiej strony twardo stąpam po ziemi i nie łudzę się, że za tydzień wskoczę do bramki Evertonu. Kiedy podpisywałem kontrakt nikt mi tutaj nic nie obiecywał, miałem walczyć. To walczę i muszę czekać na szansę - dodaje Mucha.

Cały wywiad w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×