Łatwo skóry nie sprzedali

 / Znicz
/ Znicz

Zespół KS Gniezno nie zdołał przerwać znakomitej passy lidera zmagań I ligi futsalu. W meczu 9. kolejki rozegranym w Toruniu tamtejszy Marwit potwierdził dominację w rozgrywkach i aspiracje do awansu pokonując biało-czerwonych 3:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Zwycięstwo gospodarzom wcale nie przyszło jednak łatwo. Gnieźnianie od początku starali się atakować rywali już na ich połowie stosując zdecydowany pressing. W 4. minucie bliski zdobycia gola był Sebastian Śniegowski egzekwujący rzut wolny z około 10 metrów. Jego strzał w okienko bramki Marwitu zdołał jednak sparować na rzut rożny Jurij Wasylczenko. Z upływem czasu coraz większą przewagę mieli gospodarze. W 12. minucie objęli prowadzanie po strzale Denisa Diemiszewa, który pokonał w sytuacji „sam na sam" Michała Wasielewskiego. Dwie minuty później bliski zdobycia wyrównującej bramki był Dariusz Rychłowski strzelając silnie w pełnym biegu. Uderzenie to zdołał obronić jednak znakomicie spisujący się w bramce Marwitu Jurij Wasylczenko. Dwie minuty przed przerwą na listę strzelców wpisał się Tomasz Sobański ustalając wynik pierwszej części meczu na 2:0. Od początku drugiej połowy gnieźnianie starali się odrobić straty. W 21. minucie Paweł Hoeft strzelił silnie z około 7 metrów, ale uderzenie w środek bramki zdołał obronić Jurij Wasylczenko. Jeszcze lepszą sytuację mieli w 25. minucie Dariusz Rychłowski i Sebastian Śniegowski, którzy zdołali odebrać piłkę rywalom w okolicach linii środkowej boiska, ale atakując dwójką nie zdołali pokonać bramkarza gospodarzy. Dwie minuty później Sebastian Śniegowski będąc w sytuacji "sam na sam" nie zdecydował się na strzał, ale podawał do partnera Mariusza Sawickiego, ale podanie to zdołał wychwycić ukraiński bramkarz Marwitu. Cztery minuty przed końcem spotkania sztab szkoleniowy KS zdecydował się na wycofanie bramkarza. W miejsce Michała Wasielewskiego wpro2wadzony został Paweł Hoeft. Manewr ten nie przyniósł biało-czerwonym chociażby honorowej bramki, a na domiar złego na nieco ponad minutę przed końcem meczu gnieźnianie stracili trzeciego gola po strzale Wołodymira Żeleńskiego.

Mimo porażki trzeba przyznać, że gnieźnianie w Toruniu łatwo skóry nie sprzedali. Walczyli ambitnie i odważnie. Nieliczne błędy biało-czerwonych gospodarze wykorzystali bardzo skrupulatnie, ale tak naprawdę sukces zawdzięczają przede wszystkim rewelacyjnej dyspozycji swojego bramkarza Jurija Wasylczenki.

Marwit Toruń - KS Gniezno 3:0 (2:0)

1:0 Diemiszew (12')

2:0 Sobański (18')

3:0 Żeleńskij (39')

Komentarze (0)