Górnik liczy na pełną pulę w meczu z Koroną

Wieczornym spotkaniem z Koroną Górnik pożegna się z własnym stadionem. Dwie ostatnie jesienne kolejki zabrzańska drużyna zagra na wyjeździe, dlatego też nic dziwnego w tym, że zawodnicy beniaminka zamierzają walczyć o całą pulę.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Po świetnej passie meczów w środku rundy w ostatnich tygodniach Górnika dopadła niemoc. Śląska drużyna nie potrafi wygrać od trzech spotkań, notując dwie porażki i remis. Niemniej jednak przed piątkowym starciem z wiceliderem w klubie z Roosevelta nakreślają sobie bardzo ambitne cele. - Passa meczów bez zwycięstwa nie ma akurat żadnego znaczenia. Chcemy rundę w Zabrzu zakończyć zwycięstwem - zapowiada dyrektor sportowy Górnika, Tomasz Wałdoch.

Do meczu z Koroną Górnik przystąpi osłabiony brakiem m.in. Adama Banasia i Michała Bembena, którzy stali się ofiarami feralnego meczu ze Śląskiem we Wrocławiu (0:4). - Przegraliśmy ze Śląskiem, ale jesteśmy drużyną, która potrafi z porażek wyciągać wnioski. Przeanalizowaliśmy dokładnie to spotkanie i wiemy, jakie błędy popełniliśmy i co zrobić, by ich nie powielać - przekonuje trener Adam Nawałka.

Największym wyzwaniem dla sztabu szkoleniowego beniaminka ekstraklasy było w ostatnich dniach doprowadzenie drużyny do równowagi psychicznej. - Wynik meczu ze Śląskiem dał nam się we znaki, ale nie pękamy. Byliśmy ranni, ale nie daliśmy się zabić - mówi ze śmiechem Bemben. - Drużyna do meczu pod kątem motorycznym jest przygotowana bardzo dobrze. Pracowaliśmy nad aspektem mentalnym, żeby uwolnić zawodników od ciśnienia psychicznego - wyjaśnił Nawałka.

Szczególną opieką zabrzańscy defensorzy w piątkowy wieczór mają otoczyć Andrzeja Niedzielana, który w rundzie jesiennej był jednym z głównych motorów napędowych kieleckiej drużyny. - Mam do Andrzeja duży szacunek zarówno jako piłkarza, jak i człowieka. Grę Korony mamy dobrze rozpracowaną zarówno w kontekście całej drużyny, jak i zawodników indywidualnych - przekonuje trener drużyny z Roosevelta.

- Kiedy chłopaki wyjdą na boisko nie będzie miało znaczenia ani to, że Korona jest na drugim miejscu w tabeli, ani nasza passa meczów bez zwycięstwa. Każdy mecz jest inny i jestem pewien, że stać nas na dobry rezultat osiągnięty w tym spotkaniu. Będę trzymał kciuki za chłopaków z trybun i zrobię wszystko, by wrócić na boisko na mecz z Widzewem - zapowiada Bemben, którego kontrakt po meczu z Jagiellonią został automatycznie przedłużony o kolejnych dwanaście miesięcy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×