Cleber: Najważniejsze były bramki z Cracovią i Barceloną (video)

36-letni Cleber 1 stycznia 2011 roku zaczyna nowy rozdział w życiu. Brazylijczyk zostanie skautem Wisły Kraków, działającym głównie na terenie Ameryki Południowej. - Mam nadzieję, że będę takim samym skautem jak piłkarzem - profesjonalnym - mówi twardo grający obrońca, który ze względu na kontuzję kręgosłupa musiał przedwcześnie zakończyć karierę.

Przedwcześnie, ponieważ Cleber planował odejście na piłkarską emeryturę dopiero po wygaśnięciu kontraktu z Wisłą, czyli z końcem czerwca 2011 roku. Jednak uraz, którego nabawił się 31 października w meczu przeciwko Lechowi Poznań spowodował zagrożenie dla jego zdrowia. W 88. minucie zderzył się ze Sławomirem Peszko oraz Joelem Tshibambą i kiedy upadał na murawę, ten drugi docisnął ciężar jego ciała do podłoża. - To był przypadek, Joel Tshibamba nie chciał mi zrobić krzywdy - mówi teraz Cleber. - Odczuwam jeszcze mocny ból tej części kręgosłupa. To ze względu na to zdecydowałem się na zakończenie kariery. Istniało ryzyko, że mogę mieć sparaliżowaną lewą rękę albo nawet całe ciało - dodaje.

Cleber był zawodnikiem Wisły od czerwca 2006 roku z kilkumiesięczną przerwą na występy w Tereku Grozny. Na Reymonta 22 trafił z portugalskiej Vitorii Guimares, w barwach której kilka miesięcy wcześniej strzelił Wiśle bramkę w spotkaniu Pucharu UEFA. Na polskich boiskach zagrał w 118 oficjalnych spotkaniach, w których strzelił 14 bramek. Z Białą Gwiazdą zdobył dwa mistrzostwa Polski (2008,2009). Pytany o najlepsze chwile w krakowskim klubie, bez wahania odpowiada: - Dwie bramki, które strzeliłem Cracovii w derbach stulecia wygranych 3:0 oraz zwycięski gol przeciwko Barcelonie. Zapamiętam też kibiców, wspaniałą atmosferę na meczach oraz w szatni.

Brazylijczyk nie chce, by jego ostatnim meczem w karierze był ten pechowy dla niego pojedynek przy Bułgarskiej. Myśli o zorganizowaniu pożegnalnego spotkania na oddanym w całości do użytku stadionie Wisły. - Chciałbym zaplanować jakieś pożegnanie na stadionie w Krakowie. Zawsze wyobrażałem sobie, że ostatni mecz zagram na stadionie Wisły, przy pełnych trybunach, żeby w ten sposób pożegnać się z kibicami Białej Gwiazdy. Największym problemem jest termin, bo w Portugalii grają bez przerwy. Ale Vitoria byłaby chętna do rozegrania takiego spotkania - tłumaczy.

Od Nowego Roku Cleber wzmocni sieć skautingu Białej Gwiazdy. Obszarem jego działań będzie głównie Ameryka Południowa, ale nie tylko. - Jestem bardzo zadowolony z nowej pracy dla Wisły. Chcę oddać się temu zajęciu. Mam bardzo dużo kontaktów w Portugalii, w Brazylii, w różnych miejscach, ale nie ufam wszystkim. Muszę sam przyjść, porozmawiać, zobaczyć czy zawodnik się nadaje. Mnie nie interesują tylko dobrzy zawodnicy - mówi i wyjaśnia swoją filozofię pracy: - Najważniejsza jest głowa, potem dobra noga i tak dalej. Był kiedyś taki dobry piłkarz i on powiedział mi: "Ale w Polsce jest zimno, jest śnieg". Odpowiedziałem mu: "To przepraszam, zostań w Brazylii, tu jest cieplutko".

- Bycie skautem to duża odpowiedzialność. Będę szukał utalentowanych zawodników, którzy mają około 17 lat. Klub na pewno będzie naciskał, bym znalazł jakichś zawodników do pierwszego składu, ale nie mogę zagwarantować, że za tydzień sprowadzę gracza, który wzmocni seniorów. Nie mogę popełnić błędów jak inni, np. sprowadzając Beto. Muszę dokładnie obejrzeć kandydatów, bo odpowiedzialność jest większa niż na boisku - przekonuje Cleber, który zdradził, że jeszcze przez co najmniej 5 lat będzie mieszkał z rodziną w Polsce i ma w planach staranie się o polskie obywatelstwo: - Ze względu na dzieci jeszcze przez pięć lat będziemy mieszkać w Polsce. Ze względu na niej też chcę wystąpić o polskie obywatelstwo. Wtedy wiele spraw będzie dla nich łatwiejszych.

***

Zdobycie tych bramek było dla Clebera najmilszymi chwilami w Wiśle Kraków:

Źródło artykułu: