Już od kilkunastu tygodni nad Kielcami zbierają się czarne chmury. Widmo degradacji z ekstraklasy i decyzja właściciela o zaprzestaniu finansowania klubu spowodowały, iż latem odejdzie co najmniej kilku zawodników. Litwin Andrius Skerla już spakował walizki, bo nie podpisał nowej umowy. Teraz do wyjazdu szykuje się Kaczmarek.
- Póki co nie otrzymałem żadnej konkretnej oferty i na razie trenuję z Koroną. A jaka czeka mnie przyszłość, dowiemy się wkrótce - mówi tajemniczo w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.
"Kakę" chętnie sprowadziłoby kilka pierwszoligowych klubów, ale nie wiadomo, kto ostatecznie po niego sięgnie. Ostatnio sporo mówiło się o tym, że piłkarz miałby trafić do Łódzkiego KS. - Nie, nie było takiego tematu - zaprzecza. - Nikt do mnie nie dzwonił z tego klubu, więc jeden z dziennikarzy najwyraźniej to sobie wymyślił. Nikt z działaczy Korony mnie nie informował o tej sprawie, więc nie jestem zainteresowany tą propozycją - dodaje.
Zresztą Kaczmarek niezbyt chętnie mówi o swojej przyszłości. - Bo nie wiem, jak ona będzie wyglądała. Mój menedżer obecnie przebywa na mistrzostwach Europy i jak wróci do kraju, wiele się dowiem. Jestem przekonany, że dużo wyjaśni się jeszcze w tym tygodniu - twierdzi.
Gdzie może trafić skrzydłowy Korony? Jak udało nam się dowiedzieć, zawodnikiem poważnie interesuje się jeden z portugalskich klubów. - Jeśli obie strony dojdą do porozumienia, będę zdecydowany na ten wyjazd - kończy. Czyżby Kaczmarek miał być kolejnym Polakiem, który w ostatnim czasie trafi na Półwysep Iberyjski?