Jakub Błaszczykowski: Nie wierzę, że w 40-milionowym kraju nie znajdą się dobrzy zawodnicy

Jednym z najlepszych polskich piłkarzy ostatnich lat jest bez wątpienia Jakub Błaszczykowski. Wciąż jednak brakuje talentów w ekstraklasie. Zawodnik Borussii Dortmund nie wierzy, żeby w Polsce nie rodzili się dobrzy piłkarze.

- Tak na dobrą sprawę, gdyby nie kontuzja i kartki Marcina Baszczyńskiego i możliwość zagrania przeciwko Panathinaikosowi, to trener Engel by mnie odstrzelił. Mam taką wiedzę, bo powiedział to pewnej osobie, która pracowała wtedy w Wiśle. To jest fakt. Mój wujek Jurek Brzęczek jest trenerem, menedżerem i nawet sprzątaczką w Rakowie Częstochowa, który ma bardzo duże kłopoty finansowe. Średnia wieku zespołu wynosi 18 lat. Kilka razy trenowałem z tymi chłopakami. I muszę powiedzieć, że wielu z nich ma naprawdę predyspozycje, aby grać na wysokim poziomie. Do tego oczywiście trzeba dobrej pracy trenera, dobrego przygotowania i mentalnie, i fizycznie. Naprawdę mamy talenty. Nie wierzę, że w 40-milionowym kraju nie znajdą się dobrzy zawodnicy. Po prostu w to nie wierzę. Tak się nie da. U nas nie istnieje problem braku talentów, ale braku odpowiedniego szkolenia. Nie ma systemu. Brakuje też trenerów, którzy są odpowiednio wynagradzani i zajmują się młodzieżą - mówi w wywiadzie dla Polska The Times Jakub Błaszczykowski.

W podobnym tonie wypowiada się drugi gracz Borussii Robert Lewandowski, który przeszedł do tego klubu z Lecha Poznań. - Wiem, jak to wygląda u nas od podszewki, bo mój tata się tym zajmował. U nas niestety jest tak, że młodych chłopaków programuje się na wygrywanie. Już juniorzy myślą tylko o wyniku. Nikt nie zwraca uwagi na czynione postępy. Chodzi o to, aby wygrać jakiś tam mecz czy jakąś ligę orlików. Tak żeby potem pójść do wójta, prezydenta i się pochwalić. Jak się nie pochwali, to dofinansowanie będzie mniejsze. Proste i przykre - dodaje na łamach Polska The Times.

Źródło: Polska The Times.

Źródło artykułu: