Decyzją spółki Ekstraklasa SA oraz stacji Canal+, żółto-niebiescy zmuszeni są rozpocząć inauguracje ligi i otwarcie nowego stadionu w piątek, 25 lutego o godz. 20 meczem przeciwko Wiśle Kraków. Taki splot okoliczności nie bardzo podoba się zarówno działaczom i kibicom morskiego klubu, ale także władzom miasta Gdyni, które było głównym inwestorem stadionu. Koszt jego budowy pochłonął 84 mln złotych z miejskiej kasy.
- Nie musimy chyba tłumaczyć kibicom Arki i innych klubów znających realia "kibicowskiej geografii" jaka jest różnica w atmosferach panujących podczas spotkań z Lechem, Wisłą, Lechią czy Cracovią. Znane są wszystkim przyjaźnie i animozje między kibicami poszczególnych klubów i trudno, aby w przypadku takiego święta, jakim jest otwarcie nowego stadionu, klub oraz władze miasta, które jest inwestorem obiektu, nie chciały zadbać o odpowiednią jego oprawę i atmosferę - czytamy w oficjalnym komunikacie wydanym przez władze klubowe.
- Liczymy, że Ekstraklasa SA, Canal+ i zainteresowane kluby postrzegają tą sytuacje podobnie jak my. Dlatego klub wysłał pismo do organizatora rozgrywek z prośbą o przesunięcie meczu z Wisłą i wyznaczenie dokładnego terminu meczu z Lechem, aby przygotować odpowiednią kampanię promocyjną "meczu otwarcia" - komentuje sprawę rzecznik prasowy Arki Tomasz Rybiński.
Jednocześnie klub poinformował, że pomimo pewnych artykułów medialnych - sugerujących próbę rozegrania meczu z Wisłą na Narodowym Stadionie Rugby ze sztuczną murawą - takie rozwiązanie w ogóle nie jest rozważane.
W związku z zaistniałą sytuacją zmiany przeciwnika na inaugurację nowego stadionu, spowodowaną czynnikami "wyższymi", klub oraz władze miasta rozważają także rozegranie towarzyskiego meczu otwarcia z zaproszonym zespołem, przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych. Pomimo, że wcześniej odżegnywano się od takiego pomysłu.