Jeszcze w grudniu Zagłębie podpisało umowę z trzema napastnikami: Markiem Sukerem, Ireneuszem Grybosiem i Pawłem Posmykiem. Pierwszym zawodnikiem, który w styczniu związał się z klubem z Sosnowca, został 30-letni środkowy obrońca, Sławomir Jarczyk. Nowy gracz Zagłębia ostatnią rundę spędził w III-ligowej Pogoni Barlinek. Na koncie ma jednak ponad 80 meczów w ekstraklasie w barwach Ruchu Chorzów, Polonii Warszawa i Górnika Zabrze. - To piłkarz doświadczony i charakterny, czyli posiadający dwie cechy, jakich brakowało Zagłębiu jesienią. W Wiśle Płock się na nim nie zawiodłem, myślę że podobnie będzie teraz - mówi Leszek Ojrzyńki, który jako trener Nafciarzy, miał okazję współpracować z Jarczykiem.
Kolejne podpisy powinny być kwestią dni, bo na pierwszym treningu Zagłębia, pojawiła się grupa nowych piłkarzy. Wśród nich byli min. pomocnik Odry Wodzisław Krzysztof Markowski, pozostający bez klubu obrońca Jakub Dziółka, napastnik Piasta Gliwice Dawid Tomanek, Patryk Stefański z Ruchu Chorzów i Adrian Jeremicz z Budowlanych Lubsko. - To piłkarze, których widziałbym w kadrze. Nie lubię przechowywać na treningach graczy, dlatego mam nadzieję, że uda się podpisać z nimi kontrakty - mówi Ojrzyński, dodając, że w przypadku pomyślnego przebiegu rozmów, kadra może być skompletowana jeszcze przed sobotnim sparingiem z Ruchem Radzionków.
Na treningu byli też wypożyczeni do innych klubów wychowankowie, którzy najprawdopodobniej wrócą na Stadion Ludowy. Marcin Sierczyński był podstawowym zawodnikiem walczącej o awans do II ligi Janiny Libiąż, natomiast Dariusz Bernaś nie przebił się do kadry Ruchu Chorzów i grał w Śląskiej Lidze Juniorów Starszych. Okazało się, że sosnowiczanie muszą też szukać bramkarza, bo Adam Bensz otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu, a Oleksij Szlakotin wyjechał na tygodniowe testy do słowackiej Żiliny.
Z grupy dziewięciu piłkarzy, którzy mają opuścić Zagłębie, odeszli szukający nowego klubu Tomasz Balul (testował go GKS Tychy) oraz sprawdzany przez Odrę Wodzisław Tomasz Szatan. Pozostali przygotowywali się na obiektach Zagłębia, choć nie otrzymali zgody na trening z zespołem. - Na zajęciach i tak mam 27. piłkarzy. Gdyby doszli jeszcze wystawieni na listę transferową, to trudno byłoby przeprowadzić trening. Mamy obowiązek zapewnienia im możliwości trenowania i wywiązujemy się z tego. Liczymy na to, że uda się tym zawodnikom jak najszybciej znaleźć nowe kluby - mówi Ojrzyński.