Kenny Dalglish nie mógł skorzystać m.in. ze Stevena Gerrarda. Anglik pauzuje za czerwoną kartkę. Legenda Liverpoolu postanowiła postawić na trójkę defensywnych pomocników: Raula Meirelesa, Christiana Poulsena oraz Lucasa Leivę. Jednak ambitnie grający gospodarze przeciwstawili im się, chociaż mieli kiepski początek. Już w trzeciej minucie Fernando Torres trafił do siatki gospodarzy mocnym strzałem pod poprzeczkę.
Jednak nawet dziesięciu minut goście nie mogli cieszyć się z prowadzenia. Gary Taylor-Fletcher wykorzystał sytuację sam na sam z Jose Reiną i było 1:1. Do końca pierwszej połowy tempo gry było dobre, ale brakowało sytuacji strzeleckich.
Drugą część spotkania dobrze zaczęli piłkarze Iana Holloway'a. Najpierw strzał Charliego Adama obronił Reina, a po chwili także Davida Vaughana. Blackpool dopięło swego 21 minut przed końcem. Ian Evatt zgrał piłkę do DJ Campbella, a ten dopełnił formalności. Strzelił swoją ósmą bramkę w Premier League.
Liverpool do końca meczu nie zagroził poważniej gospodarzom. Blackpool wygrało 2:1 i minęło The Reds w ligowej tabeli. Ci doznali już ósmej wyjazdowej porażki.
Blackpool - Liverpool 2:1 (1:1)
0:1 - Torres 3'
1:1 - Taylor-Fletcher 12'
2:1 - Campbell 69'
Blackpool: Kingson - Eardley, Cathcart, Evatt, Crainey, Grandin (64' Phillips), Adam, Vaughan, Taylor-Fletcher (84' Baptiste), Campbell, Varney (83' Southern).
Liverpool: Reina - Johnson, Skrtel, Agger, Kelly, Meireles, Poulsen (85' Ngog), Lucas, Jovanović, Torres, Kuyt (76' Shelvey).
Żółte kartki: Jovanovic, Kelly, Torres (Liverpool).
Sędzia: Michael Oliver.
Zwycięska bramka dla Blackpool: