Dariusz Pasieka: Mimo mrozów cieszymy się, że wreszcie zacznie się runda rewanżowa i prawdziwe granie

Piłkarze Arki Gdyni jako pierwsi rozpoczną wiosenne rozgrywki Ekstraklasy - choć za oknem sroga zima - spotkaniem z Wisłą Kraków. Trener gospodarzy Dariusz Pasieka, tryska optymizmem i wręcz z niecierpliwością oczekuje na pierwszy gwizdek arbitra piątkowego pojedynku. W jego ocenie zespół żółto-niebieskich jest dobrze przygotowany do rundy rewanżowej, co postara się udowodnić już w najbliższym meczu.

Trener żółto-niebieskich debiutował na ławce w spotkaniu z krakowską Wisłą. Również w piątek na otwarcie rundy wiosennej jego drużyna zagra na nowym stadionie przeciwko Wiślakom. Pomimo wielu problemów trapiących Arkę - głównie plagi kontuzji - szkoleniowiec zachowuje spokój i wręcz nie może doczekać się pierwszego gwizdka w piątkowy wieczór.

- Wszyscy w klubie cieszymy się, że wreszcie w piątek zaczniemy rundę rewanżową pomimo ostrej zimy. Drużyna jest dobrze przygotowana i mam nadzieję, że w spotkaniu z Wisłą pokaże prawdziwe oblicze. Oczywiście mamy swoje problemy i niemiłe niespodzianki w postaci kontuzji na zgrupowaniach: Budzińskiego, Glaviny, Ivanowskiego, Robakowskiego czy Siemaszki ale inne zespoły borykają się z podobnymi problemami. Marciano Bruma powinien być już do mojej dyspozycji. Znaki zapytania stawiam przy nazwiskach Glaviny i Tadasa Labukasa. Przeciwko Wiśle na pewno nie zagrają natomiast: Budziński, Siemaszko, Robakowski i Ivanowski - mówi Dariusz Pasieka.

Trener Arki docenia siłę najbliższego rywala, wagę spotkania i wpływ nowego holenderskiego coacha Białej Gwiazdy, ale z drugiej strony wierzy w możliwości swojego zespołu i opierając się na historii, ma nadzieję na kolejne dobre spotkanie przeciwko zawodnikom z grodu Kraka.

- Wiemy, że przyjeżdża do nas czołowa drużyna ligowa ostatnich lat i wielokrotny mistrz Polski. Znamy siłę Wisły ale patrzymy sami na siebie i jeśli zagramy na 110 procent to jestem dobrej myśli. Wisła mocno zmieniła ostatnio swoje oblicze. W drużynie jest wielu nowych zawodników i dużo obcokrajowców. Odkąd w klubie pojawił się trener Robert Maaskant - widać, że zmienił się wiślacki styl. Wcześniej grali "radosny futbol" tylko do przodu i często nadziewali się na kontrę. Teraz są drużyną lepiej zorganizowaną, nie tylko w obronie ale jako całość. Nasze mecze z Wisłą zawsze były interesujące i stały na wysokim poziomie - stąd liczę, że podobnie będzie w piątek wieczorem. Myślę, że zawiesimy im wysoko poprzeczkę - dodaje szkoleniowiec Arki.

Trener Pasieka jest pod wrażeniem nie tylko nowego gdyńskiego stadionu ale także dopingu jaki potrafią swoim pupilom zgotować fani żółto-niebieskich i nie ukrywa, że ten przysłowiowy dwunasty zawodnik będzie sporym atutem w grze przeciwko Białej Gwieździe pomimo, że odpadnie inny jesienny handicap gdynian w postaci boiska ze sztuczną nawierzchnią, gdzie Arka była niepokonana.

- Liczę nie tylko na atut własnego stadionu ale także pomimo mrozów na gorącą atmosferę na trybunach i doping naszych fanów. Od jesieni o kilkaset metrów zmieniło się położenie naszego stadionu i nawierzchnia boiska (w rundzie jesiennej Arka rozgrywała mecze na Narodowym Stadionie Rugby ze sztuczną murawą - przyp.red.), ale w dalszym ciągu chcemy podtrzymać miano drużyny niepokonanej w Gdyni - wyraża nadzieję opiekun żółto-niebieskich.

Źródło artykułu: