Niepewna przyszłość Odry

Odra Opole wypełniła zamierzony cel w zeszłym sezonie i utrzymała się na II ligowym froncie. Wydaje się, więc, że piłkarze spokojnie mogą przygotowywać się do nadchodzącego sezonu. Nic bardziej mylnego, klub ma milionowy dług i nie otrzymał licencji na grę w nowej I lidze. Jedynym wyjściem z sytuacji wydaje się być sprzedaż boiska na Zakrzowie.

W tym artykule dowiesz się o:

Sprawa jest jednak znacznie bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać, ponieważ klub nie jest właścicielem obiektu i najpierw musi wykupić go od miasta. Żeby Odra mogła stać się właścicielem boiska na Zakrzowie to musi zapłacić 800 tysięcy złotych. Klub największy dług ma wobec ZUS-u i Urzędu Skarbowego. Jeżeli zarząd nie przedstawi sposobu spłaty zaległości to najprawdopodobniej nie otrzyma licencji na grę na zapleczu Orange Ekstraklasy.

Odrę goni również czas. Sprawa licencji powinna rozstrzygnąć się w ciągu najbliższych kilkunastu dni, a sprzedaż boiska na Zakrzowie będzie trwała sześć tygodni. - Zgodnie z prawem musimy poczekać sześć tygodni. Biegli oszacowali wartość wieczystego użytkowania na około 2 mln zł, a prawo własności na 2,8 mln zł. Odra musi więc zapłacić różnicę, czyli 800 tys. zł, by z wieczystego użytkownika stać się właścicielem - powiedział na łamach Gazety Wyborczej, rzecznik prezydenta, Mirosław Pietrucha.

Prezes Odry Opole twierdzi, że ma już dwie oferty kupna boiska. Andrzej Dusiński przyznaje, że z proponowanych kwot wynika, że klub będzie w stanie spłacić długi i odkupić boisko od miasta i za uzyskanych pieniędzy nic nie zostanie.

W czwartek Dusiński ma udać się do ZUS-u prosić o rozłożenie długu na raty, do podobnego porozumienia chciałby dojść z Urzędem Skarbowym. Prezes przyznał, że jeżeli nie dojdzie z tymi instytucjami do porozumienia to nie zdąży przesłać brakujących papierów do komisji licencyjnej. Jedyną nadzieją będzie, więc uzupełnienie dokumentów w ciągu najbliższych czterech dni do komisji odwoławczej i liczenie na przyznanie licencji warunkowej.

Całej sprawy nie ułatwia komisja licencyjna, która nie przesłała do klubu faksu z informacją o tym jakich dokumentów brakuje. Zarząd Odry jedynie domyśla się, że chodzi o zadłużenie wobec Urzędu Skarbowego i ZUS-u.

Źródło artykułu: